Immense Decay – KillZone
(10 maja 2010, napisał: Prezes)

Immense Decay to niby kapela młoda, bo powstała ledwie trzy lata temu, a ma już na swoim koncie trzy demówki. Jakoś tak się złożyło, że ani jednej z nich nie dane mi było słyszeć, więc moja przygoda z tym zespołem rozpoczyna się od debiutanckiej płyty „KillZone”. Tak właściwie to chyba nie jest to wydawniczy debiut w pełnym tego słowa znaczeniu, ponieważ album ten został wydany przez sam zespół i trwa niecałe pół godziny (więc niezbyt długo jak na pełny materiał)… ale zostawmy już te teoretyczne dywagacje około muzyczne i przejdźmy do sedna sprawy, czyli do muzyki. A przyznać muszę, że tym chłopaki z Elbląga naprawdę mi zaimponowali. Nie spodziewałem się tak solidnej dawki metalu ze strony zespołu, o którym wcześniej absolutnie nic nie słyszałem. „KillZone” jest bowiem bardzo przyzwoitym kawałkiem thrash metalowego łojenia, czerpiącego z najlepszych wzorców. Słychać doskonale, że goście mają praktycznie na wyrywki osłuchaną całą thrash metalową klasykę, szczególnie tą o amerykańskim rodowodzie. Agresywne, ale jednocześnie bardzo chwytliwe riffy, zadziorna perkusja i mocno melodyjne solówki, zahaczające czasem o heavy metal. Szczerze mówiąc tym kompozycjom, pod względem budowy niebyt wiele można zarzucić. Wszystko zostało skomponowane według sprawdzającego się już od dwóch dekad schematu. Z jednej strony jest to zaleta – wszystkie utwory od razu wpadają w ucho, z drugiej jednak, dla niektórych ten materiał może być zbyt odtwórczy. Ja nie będę jednak kręcił nosem, mając w pamięci młody wiek autorów tego materiału. Słychać, że chłopaki warsztat mają opanowany, potrafią komponować całkiem zgrabne i trzymające się kupy utwory, więc tak zwany ‘własny styl’ (oczywiście w granicach obranej przez nich konwencji) powinien z czasem sam się pojawić. Jak na razie Immense Decay sprawiło mi albumem ”KillZone” wiele radochy i mam nadzieję, że nie będzie to kolejny zespół, który po kilku demówkach i jednej płycie zdechnie śmiercią naturalną.
PS. Aha, zapomniałbym… okładka jest moim zdaniem słabiutka… hehe nie umiałem się powstrzymać…
Lista utworóó
1. Unholy Warcrush
2. Warfire
3. Sudden Death
4. Killzone
5. Uber Alles
6. Hemmering The Nail
7. The Prisoner (P.O.W.)
8. Field Of Fire
Ocena: +7/10
