Okash – Rise
(31 marca 2010, napisał: Prezes)
Kiedyś narzekałem, że nie mamy w kraju porządnego metalowego grzania w tej bardziej sofciarskiej wersji. Nie wiem co się stało, czy może takie granie stało się bardziej popularne, ale ostatnimi czasy coraz częściej dostaję materiały krajowych zespołów, prezentujących nieco lżejsze odmiany metalu. Jednym z takich zespołów jest właśnie Okash. Ich pierwsza demówka to zaledwie trzy utwory, ale po ich przesłuchaniu już słychać, że chłopaki mają konkretny pomysł na swoją twórczość. „Rise” to kawał przebojowego metalu w lekko amerykańskim stylu. Ciężkie, bujające gitary i lekki, porywający klimat. Taka przyjemna muzyczka idealnie nadaje się jako podkład pod jakąś imprezkę, albo do prowadzenia auta. Te dźwięki, choć czasami ostre i dość agresywne (pojawiające się thrashowe motywy), potrafią w jakiś sposób rozluźnić i odprężyć. Chwytliwe, łatwo przyswajalne riffy sprawiają, że głowa sama się kiwa a nóżki rozpoczynają nerwowy podryg. Miejscami słychać tutaj lekkie inspiracje ich starszymi kolegami po fachu Illusion czy Corruption, ale ogólnie muzyka Okash przywodzi na myśl amerykańskie, czasami lekko stonerowate klimaty. Przy tego typu muzyce ogromne znaczenie ma wokal… Często zdarza się tak, że fajne, konkretne dźwięki bledną przy mdłym i nijakim pseudo śpiewie. Na całe szczęście w przypadku Okash tego problemu nie ma. Wokalista Borys operuje konkretnym, zadziornym głosem, sprawdzającym się zarówno w czystych partiach, ja i tych bardziej agresywnych. Nie razi nawet użycie języka polskiego w jednym z utworów, a wręcz przeciwnie – kawałek ten wypada całkiem ciekawie.
Te trzy utwory to z pewnością materia niewystarczająca by w pełni ocenić możliwości tego zespołu. Mimo to wydaje mi się jednak, że chłopaki ’dobrze rokują’ i swoją twórczością sprawą mi jeszcze sporo uciechy. Z tego co wiem to trwają już prace nad pełno czasowym debiutem, więc chyba warto poczekać…
Lista utworóó
1. Rise
2. Brudny świat
3. Don’t Give Up
Ocena: 7/10