Slayer – World Painted Blood
(10 marca 2010, napisał: Kozioł)

Wielkie zespoły, które swoją twórczością opanowały miliony, z roku na rok narażone są na spadek jakości, a co za tym idzie – szczerą niechęć ogromnych tłumów. Ze względu właśnie na ów fakt, proporcjonalnie rośnie szacunek publiki do grup, które mimo upływu dziesiątków lat utrzymują swój geniusz. Idealnym przykładem jest właśnie Slayer. Biorąc pod uwagę natomiast jakość najnowszego albumu, moja o nich opinia przekroczyła linię boskiej doskonałości. „World Painted Blood” ukazał się 3 lata po premierze „Christ Illusion”. Ze Slayerem jest trochę tak, jak z Motorhead. Od zawszę tworzą jeden, czysty gatunek muzyki i są w tym niezaprzeczalnymi mistrzami.
Na krążku znajdziemy jedenaście utworów. Będziemy uraczeni nowymi projektami w tradycyjnym, thrashowym wykonaniu. Skład muzyków nie uległ (na szczęście) zmianie, tak więc gitary – Hanneman, King; perkusja – Lombardo; wokal i bas – Araya.
Płyta, moim zdaniem, winna zaspokoić potrzeby każdego fana/niefana. Dla faworytów szybkich kompozycji polecić mogę zatem takie utwory, jak ,,World Painted Blood”, ,,Snuff” bądź też ,,Psychopathy Red” . Nie bójcie nic, również dla tych, którzy chcieliby odpocząć od mocarnego łomotu znajdą się kawałki na wzór ,,South of Heaven”, czyli ,, Beauty Through Order” albo ,,Human Strain”. Cóż więcej mogę powiedzieć… Płyta tradycyjnie roztrzaskała mnie na kawałeczki, pozbawiając oddechu i uniemożliwiając wydobycie choć pisku sprzeciwu.
Lista utworóó
1. World Painted Blood
2. Unit 731
3. Snuff
4. Beauty Through Order
5. Hate Worldwide
6. Public Display of Dismemberment
7. Human Strain
8. Americon
9. Psychopathy Red
10. Playing With Dolls
11. Not of This God
Ocena: 9/10
