Burzum – Belus
(10 marca 2010, napisał: Kozioł)

14 lat to okres wystarczająco długi, aby zniechęcić bądź też odwieść przeciętnego „muzyka” od wcześniej wyznaczonego, wysoko poziomowego kursu twórczości. Na nasze jednak szczęście, Varg Vikernes swym najnowszym tworem jasno przedstawił fanom muzyki ciężkiej, że do zwykłych pospolitości nie należy. Najnowszy, wydany przez muzyka album zatytułowany „Belus” wydaje się znakomitą kontynuacją Black metalowej passy zatrzymanej uprzednio na płycie „Filosofem” z 1996 roku. Twórca zignorował napotkane po drodze dark ambientowe gałązki, aby powrócić do swoich korzeni, do źródeł mrocznej potęgi „Burzum”. Album jest bardzo udanym połączeniem wczesnej twórczości Varga z licznymi domieszkami innowacyjności. Skupiając się na elementach pokrewnych, odbiorcy znajdą tu kilka znanych motywów z wcześniejszych albumów (doskonałym przykładem jest utwór „Belus dod”, przesycony pierwiastkiem przewodnim kawałka „Jesus dod” z albumu „Filosofem”), jest to pomysł na tyle doskonały, że pozwala słuchaczowi już na wstępie powrócić myślami/uczuciami do tych pięknych, mocarnych i ciężkich symfonii drugiej fali Black metalu . Brzmienie niskich dźwięków gitar rytmicznych znakomicie komponuje się z wyrazistą (choć niezbyt skomplikowaną) perkusją, oraz wysokimi partiami gitary solowej. Zupełną nowością jest swoista zabawa z wokalem. Prócz znacznie odmienionego (bardziej pospolitego?) gardłowego śpiewu Varga, usłyszymy również wyraziste kompozycje chóralne. Jak dla mnie zabieg bardzo trafny, podkreśla bowiem mroczny, ponadludzki i mocarny klimat muzyki. Cała zresztą atmosfera albumu została utrzymana na znakomitym pułapie – od początku, do końca.
Żeby zbytnio się nie zasłodzić, kończę z superlatywami. Teraz baty. Mimo mocnej różnorodności i oryginalności płyty, natknąłem się na kilka momentów monotonii i niepotrzebnego przeciągania długości utworów. O ile zamysł niektórych kawałków (,,Keliohesten”; ,, Morgenroede”) był dobry, o tyle w wykonaniu Norweg nieco przedobrzył. Do malutkich minusików mógłbym włączyć ewentualnie nowy typ „śpiewu”, choć utrzymany w nowej oprawie też daje rade.
Album uważam za twór bardzo dobry. Polecam wszystkim zwolennikom cięższych brzmień.
Lista utworóó
1. Leukes Renkespill (Introduksjon)
2. Belus’ Død
3. Glemselens Elv
4. Kaimadalthas’ Nedstigning
5. Sverddans
6. Keliohesten
7. Morgenrøde
8. Belus’ Tilbakekomst (Konklusjon)
Ocena: +8/10
