Nick Cave – No More Shall We Part
(4 grudnia 2004, napisał: FATMAN)
U większości metali można zauważyć tendencję, iż po latach słuchania ekstremalnej muzyki zaczynają szukać spokojniejszych oraz bardziej melodyjnych dźwięków. Osobiście z upływem czasu słucham coraz więcej chorych, pokręconych dźwięków, choć zauważam, że sięgam też po płyty spokojne, które nigdy wcześniej nie miały by szansy znaleźć się w moim odtwarzaczu.
Jedną z takich pozycji jest przedostatnia płyta Nick’a Cave’a nagrana przy współpracy z The Bad Seeds. Artysta po raz kolejny stworzył dzieło godne najwyższych not. Główną siłą napędową płyt, na okładkach, których pojawiało się nazwisko Cave zawsze był niesamowity wokal. Tym razem również Nick nie zawiódł swoich wielbicieli. Jego głos brzmi lepiej niż kiedykolwiek. Podkłady bardzo zgrabnie uzupełniają pracę mistrza ceremonii. Tak wysublimowanych aranżacji, ciekawych i nietuzinkowych partii poszczególnych instrumentów moje uszy już dawno nie słyszały. Zresztą płyta ta nie jest jedynie świetnie wykonanym produktem. Dzięki świetnie zazębiającym się wcześniej wymienionym elementom mamy tu do czynienia z bardzo mocnymi emocjami i niezwykłym klimatem. Mrok przerywa promyk nadziei, smutek mija się z miłością. Wszystko to wzmocnione przez niesamowite, sugestywne i bardzo poetyckie teksty Cave’a. Mimo, iż „No More Shall We Part” trwa 67 minut to ani przez sekundę nie czuję znużenia, a to już samo w sobie pokazuje klasę tego materiału.
Może się starzeje, ale zdecydowanie bardziej wolę usiąść sobie wygodnie z herbatą bez cukru, ale za to z cytrynką i posłuchać takiego „Love Letter”, niż machać głową przy jakiejś death metalowej nawałnicy dźwięków. Polecam, nie zawiedziecie się!
Lista utworóó
1. As I Sat Sadly By Her Side
2. And No More Shall We Part
3. Hallelujah
4. Love Letter
5. Fifteen Feet Of Pure White Snow
6. God Is In The House
7. Oh My Lord
8. Sweetheart Come
9. The Sorrowful Wife
10. We Came Along This Road
11. Gates To The Garden
12. Darker With The Day
Ocena: 10/10