I Am Death (The Metal Of The 80’s Revival: The Great Black Metal Szwindle)
(3 maja 2009, napisał: Prezes)
Zdobyć i przeczytać toto musiałem, bo ponoć kult i w ogóle szczytowe osiągniecie polskiego zinoróbstwa… Same nazwiska autorów mówią już same za siebie: Tomasz Krajewski i Jarosław Szubrycht (przedstawiać chyba nie trzeba). Podtytuł tego ziniacza lekko sugeruje już jego zawartość. Znajdują się tutaj w przeważającej większości zespoły stare, zasłużone, w jakiś tam sposób przyczyniające się do rozwoju gatunków, w jakich się obracają (lub obracały). Jak przyznają twórcy „I Am Death”, zdecydowali się na taką a nie inną formułę, ponieważ ”dużo więcej wzruszeń dostarcza odkurzanie oryginału, niż nawet najbardziej przemyślana podróba”. I tak mamy tutaj wywiady z Krabathor, Kat (oczywiście Roman Kostrzewski), Luciferion, Deceased, Desaster, NunSlaughter, Therion i …Hammerfall (tutaj wybór lekko kontrowersyjny, bo dzisiaj zespół ten jest opluwany przez „fanów prawdziwego metalu). Oprócz tego panowie dziennikarze uraczyli nas kilkoma bardzo fajnymi artykułami, m.in. o Sarcofago, scenie brazylijskiej lat 80., Hellhammer i o krwawej hrabinie Bathory. Oczywiście znalazło się też sporo recenzji, nie wszystkie jednak świeże – znalazło się kilka recek „zapomnianych klejnotów”, takich jak pierwsze płyty Iron Angel, Helloween czy Nocturnus. Mówiąc krótko „I AM Death” to kopalnia wiedzy o zespołach z początku czy też połowy lat 80., dla tych wszystkich którzy w tamtym okresie szczali w majty (tak jak ja), albo nawet nie byli jeszcze na tym świecie. Z kolei dla starszych metalowych wyjadaczy może to być doskonała podróż sentymentalna… Tak czy inaczej warto poszukać tego ziniacza!
(j.pol.; 44 strony; A4; druk)