Moskwa – Moskwa
(4 grudnia 2004, napisał: Metanol)
Ciekawe czy Dywizja Kot wyda kiedyś Dezertera, bo już chyba wszystkie inne legendy punk rocka lat 80 ma już w swojej kolekcji reedycji. Ma i Moskwę, co mnie bardzo cieszy, bo to naprawdę wartościowa kapela, która w swoim czasie zaczęła tworzyć coś innego niż wszystkie zaangażowane politycznie kapele, chociaż etap buntu i radykalizmu też Paweł Gumola (lider i właściwie jedyna osoba z którą można utożsamiać zespół) przechodził. Właśnie na debiutanckim albumie pt. "Moskwa" ścierają się dwie koncepcje muzyki Gumy: prosty, buntowniczy fast punk/hc (a’la Discharge czy G.B.H) z początkowego etapu działalności zespołu oraz materiał powstały z myślą o debiucie – bardziej wyważony, melodyjniejszy, łagodniejszy w formie i treści. Przez punkowych radykałów w pewnym momencie (po wydaniu opisywanej płyty) Łodzianie zostali wyklęci, ale ja do nich nie należę, punkiem nawet nigdy nie byłem. Mi się nowe oblicze Moskwy podoba bardziej od starego niewyszukanego i używanego przez wiele zespołów. A to nowe oblicze Moskwy to bardziej rockowe kawałki, mocno melodyjne, ładne refreny itp. Oryginalny rock, którego można słuchać bardzo długo bez znużenia i wrażenia, że już się gdzieś jakieś patenty czy melodie słyszało. Do tego dochodzą mądre teksty Gumy. Do tej reedycji dodanych zostało w chuj różnych kawałków z koncertów, fragmentów video i innych bajerów. Całość zremasterowana, więc nie spodziewajcie się jakiegoś szumu wiatru w Jastarni, ale dobrego, klarownego brzmienia. Jednym słowem kolejna udana reedycja płyty punkowej sprzed lat.
Lista utworóó
Ocena: 8/10