Preludium – Raping Mankind Disorder
(23 marca 2009, napisał: Prezes)
Cztery długie lata przyszło mi czekać na ten krążek… Na szczęście doczekałem się, i muszę przyznać, że warto było czekać. Preludium, zresztą podobnie jak pozostałe bluźniercze akty z Mielca (Deception, Stillborn), nie zawiodło jeszcze nigdy i tym razem serwuje nam porcje solidnego, brutalnego grzańska. Ich nowy materiał zdaje się zawierać samą esencję brutalnego death metalu. „Raping Mankind Disorder” pokazuje w podręcznikowy wręcz sposób jak powinna wyglądać porządna dawka śmiercionośnego metalu. Jest tu dosłownie wszystko, co powinno znaleźć się w tego typu produkcji. Są szybkie i piekielnie ostre riffy, dużo technicznych połamańców i całkiem sporo walcowatych, urywających łeb zwolnień. Perkusja na przemian masakruje uszy bezlitosnymi blastami i gruchocze kości bardzo nośnymi, motorycznymi i przy tym niezwykle precyzyjnymi tempami. Do tego dochodzą jeszcze obowiązkowo ultra niskie wokale i opętańcze, czasami wręcz chore solówki. Dokładne odtwarzanie klasycznych dla danego gatunku zagrywek to jednak nie wszystko, a już na pewno nie w przypadku Preludium. Mielczanie rozwijają tutaj jeszcze bardziej swoją filozofię death metalu, którą dało się już wyczuć na „Eternal Wrath”. Cały czas krążąc w ramach jednego, ściśle określonego gatunku, tworzą coś nowego, świeżego i niepowtarzalnego. Specyficzna, bardzo mroczna atmosfera, jaką przy tym wytwarzają, często przyprawia o ciarki na plecach. Duszny, siarczysty klimat towarzyszy nam od pierwszych do ostatnich dźwięków „Raping Mankind Disorder”. Tak właśnie powinien wyglądać nowoczesny (patrząc przez pryzmat ortodoksa) death metalowy album. Mam nadzieję, że chłopaki nie każą mi czekać kolejnych czterech lat na ich następne wydawnictwo…
Lista utworóó
1. The Slave of Sin
2. Inhumane Obsession
3. Desecration by Fire
4. Anti-God’s Lament
5. Suffering for Nothing
6. Unworthy of Murdering
7. The Dawn of the Emperor
8. Origin
9. Ultimat Judgement
Ocena: +8/10