Krusher – Live 2008
(3 marca 2009, napisał: Prezes)
Najczęściej jest tak, że DVD (stosunkowo) młodego zespołu przyjmuję raczej na chłodno. Zupełnie inaczej jednak było w przypadku Krushera. Znając dobrze twórczość tego zespołu wiedziałem, że jest on w stanie zapewnić mi sporą dawkę solidnej metalowej muzy w wykonaniu koncertowym. Nie musiałem się także obawiać, że ich dorobek jest zbyt skromny na takie wydawnictwo, bo heavy-thrashowych hiciorów w dyskografii to oni mają już całkiem sporo. No i przyznać muszę, że Krośnianie mojego zaufania nie nadużyli. „Live 2008” to materiał idealnie wręcz podsumowujący dotychczasowy okres działalności zespołu. Słychać i widać doskonale, że większość numerów Krusher na żywca zyskuje jeszcze na atrakcyjności. Niektóre z nich nawet, jak na przykład „Nuclear Salvation” czy „Final War” urastają do miana istnych koncertowych perełek. Zapomnieć nie można oczywiście o kilku coverach, które od jakiegoś już czasu kojarzą się z tym zespołem, jak choćby „Highway To Hell”, czy „Paranoid”. Moim zdaniem jednak publika (a w zasadzie młodzież pod sceną) lekko przegina skandując między utworami tytuły tych kawałków, zamiast np. nazwy zespołu… Poza tym małym kwasem publika bawi się wzorowo, co oczywiście potwierdza, że koncerty Krusher to nie żadne wieczorki poezji śpiewanej, lecz rasowe heavy metalowe koncerty. Słówko musiałbym tutaj jeszcze poświęcić wokalistce, czyli Klaudii Kozień. Przyznam, że w przypadku debiutanckiego albumu jej głos jakoś średnio przypadł mi do gustu, ale chyba po prostu musiałem się z nim oswoić. Osoba pani Klaudii zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie i wcale nie chodzi mi tutaj tylko o walory wizualne :). „Live 2008” udowodniło mi, że jest to właściwa osoba na właściwym miejscu.
Jeśli chodzi o kwestie czysto techniczne związane z tym materiałem, to jestem pod wielkim wrażeniem całej oprawy wizualnej. Kamery pracują pełną parą i nie są to tylko statyczne dwa czy trzy ujęcia, lecz profesjonalna operatorka, której nie powstydziłaby się nawet w pełni profesjonalna produkcja. Podobnie jest z montażem: żywy i dynamiczny, idealnie dopasowany do muzycznego tła. Naprawdę wielkie brawa! W kwestii dźwięku nie jest już niestety tak rewelacyjnie. Owszem jest to solidne, koncertowe brzmienie, ale czasami jakby nieco przytłumione, bez tego koncertowego pazura. Jeśli chodzi o bonusy, czyli nieodłączną część tego typu wydawnictw, to mamy tutaj jeszcze dwa fragmenty koncertów, zarejestrowane amatorsko i raczej niewiele wnoszące do całości. Patrząc jednak przez pryzmat głównego koncertu to jest to po prostu bardzo solidna dawka heavy metalowej muzyki w wydaniu live, a takie granie chyba zawsze znajdzie swoich amatorów… Mi się podobało!
Ocena: +7/10