Forest Of Impaled – Demonvoid
(4 grudnia 2004, napisał: Metanol)

Każdy wie, że w Polsce dużo jest kapelek mieszających black i death. Nie każdy wie jednak, że jest taki zespół z Polski, który para się taką muzyką w USA, a w Chicago dokładnie, a zwie się Forest Of Impaled. Obecnie wydali chyba nową płytę, wymienili pałkera na Amerykańca i do końca polonijny zespół pieśni i tańca to to już nie jest. Ja miałem przyjemność obcować z wydanym w 1999 MCD "Demonvoid". Jak wspomniałem jest to mieszanka death/black z dosyć wyważonym podziałem tych gatunków, a więc mamy i szybkie blasty perkusji, i płynne blackowe riffy, i klawisz, skrzeki. Tak więc urozmaicona jest to muzyka, nie sposób się przy niej nudzić. Irytować może wokal, trochę jednostajny i zbyt mało klarowny oraz przydałoby się trochę więcej ciężaru w produkcji. Spore talenta kompozycyjne wykazują muzycy tej kapeli, bo wszystkie kompozycje mają swój charakterystyczny klimat i dozę przebojowości szczególnie "Demonvoid" i "A Methamorphosis". Dużo jest zmian tempa, także jakichś bajerów technicznych, słychać od razu, że instrumentaliści swój fach znają. Tak więc polecam Forest Of Impaled, mało znany to zespół, ale godny polecenia – miły dla ucha techniczny death/black.
Lista utworóó
1. For Ours is the Kingdom (3:21)
2. Beyond the Black Mountain Real (2:44)
3. The Impaler (4:05)
4. A Metamorphosis (2:40)
5. In Diabolisis (3:24)
6. Wings of Apocalypse (4:46)
7. Demonvoid (2:40)
8. The Gateway of the Gods (4:00)
9. Mortis (1:22)
Ocena: +7/10
