Faeces – Umur
(4 grudnia 2004, napisał: Metanol)

Gdy przesłuchiwałem to demo do mojego pokoju weszła moja siostra i zapytała: "co to jest?", mówię jej: "Faeces, a co?", a ona "no bez przesady…". Do tej pory mogę domyślać się o co jej chodziło. Prawdopodobnie o stukanie w tle, co się zowie automatem perkusyjnym. Niewątpliwie nawet totalny ignorant muzyczny może to stwierdzić (siostra jest samowolnym fachwcem od perkusji – gdy słuchałem Antigamy zapytała czy tam mają dwóch perkusistów ;)) Jednakże po parokrotnym przesłuchaniu materiału z maja ’03 można się przyzwyczaić i do automatu. Bo to co wyprawia ten duet najgorsze nie jest. Mamy tu doczynienia z Death Metalem z dużymi wpływami Grind. Ostre riffy, rytmiczny bas, cholernie niski wokal, szybkie tępa, kilka zwolnień, no i nieszczęsny automat, tak przedstawia się generalnie muzyka kapeli. Nagrana w improwizowanym studiu pokojowym nawet nie jest stosunkowo kiepsko zrealizowana. Ma fajny bujający feeling, sam nie wiem czemu, dobre rozwiązania kompozycyjne i melodyczne. Najlepszejszy jest kawałek tytułowy, którego początek przywodzi mi na myśl Nile…
Moim zdaniem udane demo, jednak jeśli Faeces chce robić coś konkretnego to bez żywych bębnów ani rusz!!!
Lista utworóó
1. Corruption
2. Cockpit
3. After 40
4. Cy Klop
5. Umur
6. All Wet
7. Poverty Causes Cannibalism
Ocena: 7/10
