Arthemis’s Cry – Winds Of Tomorrow
(11 stycznia 2009, napisał: Prezes)

Lubię sobie od czasu do czasu (choć nie za często, hehe) odpocząć od brutalnej muzy. Zrelaksować się przy spokojnych dźwiękach, wyciszyć po ciężkim dniu. Właśnie dlatego zawsze daję szansę takim zespołom, jak Arthemis’s Cry. W muzyce tego jednoosobowego projektu nie ma bowiem nic z ekstremy, jest tylko delikatne, nostalgiczne granie. Prym wiodą tutaj klawisze, które wolno i ociężale budują melancholijny, pełen goryczy klimat. Reszta instrumentarium, włącznie z wokalem jest tylko tłem, najczęściej mało widocznym. Jedynie perkusja jest nienaturalnie głośna i zbyt mocno wysunięta do przodu, ale to także nie pomaga tej produkcji. Gdyby ubrać to wszystko w nieco lepsze brzmienie i zmiksować jeszcze raz z głową to wyszedłby z tego zupełnie przyzwoity materiał, bo niektóre zagrywki są całkiem ciekawe (np. linie basu otwierające niektóre utwory). Na razie jednak jest po prostu bezbarwnie, żeby nie powiedzieć nudno. Jak już wcześniej wspomniałem takiej muzyki słucham rzadko, a jeżeli już słucham to chciałbym by była na najwyższym poziomie. Niestety materiał „Winds Of Tomorrow” nie spełnia tego kryterium.
Lista utworóó
1. First Breeze
2. Winds of Tomorrow
3. Life’s Winter
4. Teach Me
5. Emotions
6. Last Breeze
Ocena: 4/10
