Racebannon – Acid Or Blood
(8 stycznia 2009, napisał: Prezes)

Do tego krążka zabierałem się trzy razy… Po raz pierwszy kiedyś w nocy po kilku głębszych… Zbyt wiele wtedy z tej muzyki nie zrozumiałem i zasnąłem przy trzecim utworze. Drugi raz próbowałem się do tego zabrać jadąc samochodem. Tym razem jednak była to również próba nieudana – po kilku chwilach musiałem zmienić na coś bardziej strawnego… W końcu jednak udało mi się zabrać za ten materiał porządnie. Słucham go więc już trzeci tydzień i muszę przyznać jedno: dalej nic z tego nie rozumiem. Cały czas czuję się jak wtedy, po przyjęciu dość sporej dawki alkoholu. Nic tu do siebie nie pasuje, nie ma żadnych logicznych, wynikających z siebie prawidłowości. Mówiąc krótko jeden wielki eksperyment i awangarda. Przeróżne odmiany metalu i rocka wymieszane i podane w dość nieprzystępnej formie. Nie to, żebym nie lubił takich pokręconych dźwięków, ale po prostu „Acid or Blood” do mnie nie trafia. Może kogoś wciągnie cały ten chory, pokręcony psychodeliczny klimat, ale ja niestety wysiadam. Spróbuję za jakiś czas powrócić do tej płyty raz jeszcze i ostatecznie zweryfikować swój pogląd, ale teraz chciałbym trochę odpocząć przy dźwiękach Cannibal Corpse… Oceny na razie nie będzie…
Lista utworóó
1. Translucent Lifeforce
2. Sister Fucker
3. The Hard Way
4. Awaken
5. Vampyric Solution
6. Candida & Parasites
7. The Killer
8. Terror & Dread
9. Bella Ciao
10. Bad Case Of…
33. (Hidden Track) Motherland Remix
Ocena: ?/10
