Augury – Patrick Loisel
(10 grudnia 2008, napisał: Prezes)

Augury to zespół praktycznie w moim kraju nie znany. Otrzymaliście już może jakieś listy od fanów z Polski, bądź propozycje wywiadów?
Patrick: Nie jestem pewny ale wydaje mi się, że dostaliśmy już od was kilka maili. Ostatnimi czasy przychodzi ich cała masa! Mięliśmy jednak niedawno okazję grać trasę z polskim zespołem – Decapitated.
Wiem, że pytania o historie są zazwyczaj nudne, ale jak już wcześniej wspomniałem nie jesteście zbytnio popularni w naszym kraju, więc wypadałoby powiedzieć kilka słów o Augury… Co, gdzie i kiedy?
Znamy się wspólnie już od 1997 roku, ale wtedy jeszcze byliśmy bardzo zajęci swoimi ówczesnymi zespołami. W 2001, Mathieu (gitara) zaczął coś tam pogrywać z Arianne (ex sopran) i Forestem (bas). Po jakimś czasie Arianne odeszła i ja zostałem wokalistą Augury. W rok później zostałem wyrzucony z mojego poprzedniego zespołu i mogłem całą swoją uwagę poświęcić Augury. W marcu 2003 roku za garami usiadł Etienne, zastępując naszego pierwszego pełkera. W międzyczasie do zespołu wróciła Arianne, ale ponownie podziękowaliśmy jej w lecie 2005 roku. Po tym rozpoczął się długi okres koncertowania i promowania debiutanckiej płyty „Concealed”.
Dlaczego zdecydowaliście się nazwać Wasz zespół Augury? Czy kryje się za tym jakieś głębsze znaczenie?
Augury to przede wszystkim rodzaj wróżby. Podczas polowania na czarownice w XVII wieku słowo to było używane w książkach prawniczych do określenia wszelakich praktyk niezgodnych z prawem. Do takich zaliczała się na przykład wiedza o leczniczej działalności konkretnych ziół, umiejętność sporządzania naturalnych napojów leczniczych, czy po prostu głoszenie naukowej wiedzy, która nie była prawnie akceptowana przez władzę. Gdy ktoś wtedy skojarzył cię z tego typu działalnością to mogłeś bardzo szybko zadyndać na szubienicy. Ponadto Augury znaczy także „zapomniana wiedza”…
OK, sprawy nazwy mamy już za sobą pogadajmy więc o rzeczy najważniejszej – Waszym debiutanckim albumie „Concealed”. Moim zdaniem jest to świetny mix różnych styli, połączonych w jednej ekstremalnej formie. Różnorodność dźwięków na tym materiale wprost powala! Czy jesteście w pełni zadowoleni z osiągniętego rezultatu?
Całkowicie. Może to dziwnie zabrzmi, ale nie potrafię przestać słuchać tego albumu. To ogromne osiągnięcie dla wszystkich członków zespołu. Ten album jest wypadkową wszystkich moich muzycznych inspiracji, więc to chyba naturalne, że mi się podoba, nie jest to zatem pusta duma. Jestem niezwykle zadowolony z oddźwięku, jaki wywołała ta płyta i cieszę się, że podoba się nie tylko mnie. Staraliśmy się dać z siebie wszystko i chyba się udało.
Muzyka Augury z pewnością nie jest łatwa do sklasyfikowania. Czy potrafiłbyś opisać ją osobie, która nigdy jej nie słyszała?
Augury to melodyjny, ale ekstremalny metal, czerpiący inspiracje z przeróżnych styli. Nie jesteśmy typowym death, black, czy jeszcze jakimś innym zespołem metalowym, ale elementy wszystkich tych styli w jakiejś części znajdują się w naszej muzyce. Podoba nam się niesamowity klimat i rozmach niektórych black metalowych pozycji. Lubimy także głębokie, gardłowe growle, ale tak naprawdę riffów death metalowych jest w naszej muzyce niewiele. W twórczości Augury przede wszystkim chodzi o kontrast. Stawiamy naprzeciw siebie bardzo brutalne i jednocześnie niezwykle spokojne i ułożone motywy. Dzięki temu, każdy z tych motywów jest dla słuchacza jeszcze lepiej widoczny i bardziej dostrzegalny. Staramy się jednak by te muzyczne przeciwności jakoś się ze sobą komponowały i współgrały, a nie tylko układamy je obok siebie, jak robią to niektóre pokręcone kapele grające tzw. matematyczny metal. Ponad wszystko jednak jesteśmy wielkimi maniakami partii solowych, nawet nasz basista szaleje za tego typu graniem.
Ogromne wrażenie zrobiło na mnie niezwykłe bogactwo wokali zawartych na tej płycie. Jak udało wam się zaaranżować wszystkie te linie wokalne i nie popaść w chaos?
Zawsze kręciły mnie zróżnicowane wokale, a moi ulubieni wokaliści (np. King Diamond, Burt Bell, Dan Swano) takimi właśnie wokalami dysponowali. Ja jednak postanowiłem iść jeszcze o krok dalej. Śpiewam już od ponad 15 lat I po prostu nie mógłbym od początku do końca śpiewać tak samo. Gdy rozpoczynamy nagrywanie materiału w studio mam już w głowie dość dokładny zarys tego, jak powinny wyglądać partie wokalne. W trakcie sesji trzeba jednak zazwyczaj wycinać niektóre linie wokali, żeby dany utwór miał choć trochę przestrzeni. Jak zapewne wiesz jestem także gitarzystą, więc jednoczesne granie i odtwarzanie tych skomplikowanych wokali na koncertach jest dla mnie nie lada wyzwaniem.
O czym opowiada „Concealed”? Okładka tej płyty jest bardzo… kosmiczna, czy ma to jakiś związek z ogólnym konceptem płyty?
Zarówno okładka, tytuł płyty, jak i nasza nazwa sugerują, że jakaś potężna wiedza jest ukryta przed umysłami zwykłych ludzi po to, by utrzymywać stan nieświadomego zniewolenia. Moim zdaniem obowiązkiem ludzi powinno być dzielenie się swoją wiedzą. Moje teksty przybierają jednak formę bardziej poetycką, niż akademicką, więc mł nich korzystać z różnych legend i podań ludowych, traktując je, jakby były prawdziwe. Mogę także pokazywać dany problem z różnych punktów widzenia. Poprzez moje teksty chcę przekazywać jakąś wiedzę, nie traktuję tego jednak śmiertelnie poważnie. Przesłanie płynące z moich liryk nie jest oczywiste, więc jeśli komuś to wystarczy może jedynie poznać ich artystyczną wartość. Ci jednak, którzy bardziej zagłębią się w teksty i pogłówkują przy tym trochę, będą mogli rozpoznać, o czym tak naprawdę śpiewam. Podejrzewam, że fani spiskowych teorii znajdą w tych lirykach coś dla siebie…
Czy poza “Concealed” macie jeszcze jakieś inne wydawnictwa, demówki, czy jest to Wasz absolutny debiut?
Poza jakimiś przedprodukcyjnymi nagraniami, których nikt nie słyszał, to jest to nasze pierwsze nagranie. Pierwsze dla Augury, jednak nie dla nas, jako osób, ponieważ każdy z nas ma już na swoim koncie jakieś doświadczenia studyjne. Dla mnie „Concealed” jest już szóstym lub nawet siódmym albumem.
Jak więc zdołaliście znaleźć wytwórnię, skoro nie macie nawet dema?
Tak właściwie to oni znaleźli nas. Nie jesteśmy takim zespołe, który zasypywałby wytwórnie swoimi nagraniami demo. Staramy się po prostu dawać z siebie wszystko i czekamy, aż to oni przyjdą do nas. Wysyłamy I będziemy wysyłać promówki tylko do tych wytwórni, które nas interesują. Wszyscy mamy już powyżej trzydziestu lat, więc nie mamy zbyt wiele czasu do stracenia, nie możemy współpracować z amatorami. Poważnie podchodzimy do naszej muzyki, więc chcemy współpracować tylko z poważnymi ludźmi.
Właśnie wróciliście z trasy koncertowej z Unexpect. Jak było?
Świetnie!!! Ci ludzie to świetni muzycy I z pewnością pozostaną naszymi przyjaciółmi na lata. Jestem ich fanem od dawna, kilka lat temu nawet starałem się u nich o posadę perkusisty. W sumie jednak dobrze, że nie byłem wystarczająco zdolny hehe! Czasami żartujemy sobie, że Unexpect i Augury tylko dlatego są dwoma osobnymi zespołami, ponieważ byłoby to zbyt wiele osób jak na jedną kapele metalową. Wprost uwielbiamy ze sobą współpracować. Exod (klawiszowiec) jest autorem niektórych partii na Concealed, a Leleindel (damskie wokale) była w zeszłym miesiącu na koncertach naszą chórzystką. Ogólnie trasa, jak na Kanadyjskie standardy poszła świetnie. Jedyne co dawało na się we znaki, to odległości między miastami. Czasami trzeba było podróżować ponad 15 godzin między koncertami. W porównaniu z Kanadą podróżowanie po Europie musi być jak mały spacerek!
Wolisz długie trasy, czy raczej jednorazowe, weekendowe koncerty?
Przy obecnym stanie rzeczy zdecydowanie wolę trasy i codzienne granie koncertów. Zespół dużo bardziej się wtedy ze sobą zżywa. Oczywiście weekendowe koncerty też są fajne, można spokojnie zarabiać w tygodniu na życie, ale dużo trudniej w takim wypadku o wzorowe wykonanie takiego koncertu. Gdy przez cały tydzień wstajesz do pracy o 6 rano to w piątek czy sobotę wieczorem naprawdę trudno zebrać w sobie dostatecznie dużo siły by zagrać dobry koncert. Kiedy pracuję, każdy brak snu daje mi się ostro we znaki, a podczas trasy wystarcza mi nawet ok. 3 godzin snu. Po prostu są to dwa różne światy!
Macie już jakiś nowy materiał? Kiedy usłyszymy nowy album Augury?
Tak, mamy już zarejestrowane dwa utwory na nasze nowe promo. Już ponad połowę materiału mamy napisaną. Nowy materiał najprawdopodobniej ukaże się na początku 2007 roku. Podczas naszej ostatniej trasy graliśmy już trzy nowe utwory: “Skyless”, “Faith’s Puppeteers” (to są te dwa nagrane na potrzeby promo) i „Orphans of Living”. Każdy z tych trzech utworów został napisany przez inną osobę, więc razem dają one obraz tego, jak zespół wygląda jako całość.
Wiem, że przed Augury graliście także w innych zespołach, co z resztą doskonale słychać na “Concealed”. Czy mógłbyś trochę więcej powiedzieć o tych grupach? Czy było to coś podobnego do Augury? Tak właściwie to jak długo grasz na gitarze?
Wszyscy kiedyś graliśmy w mniejszych bądź większych lokalnych zespołach. Forest (basista) nadal udziela się w jego macierzystym zespole Atheretic, który niedawno wydał album pod skrzydłami Galy Records. Jeśli o mnie chodzi to zacząłem grać na gitarze w 1981 roku, a utwory które napisałem na potrzeby „Concealed” były faktycznie pozostałościami po moim poprzednim zespole Kralizec. W tamtej kapeli byłem jednym z gitarzystów i zajmowałem się praktycznie wszystkim innym. Jednym z powodów, dla których opuściłem Kralizec był fakt, iż wokalista chciał, żebym zajmował się komponowaniem muzyki, ale odrzucał wszystkie moje pomysły na liryki i aranżacje linii wokalnych. Musiałem mu więc grzecznie powiedzieć „spierdalaj”…
Co możesz mi powiedzieć o kanadyjskich zespołach metalowych? Wiem, że macie wiele świetnych zespołów, takich jak Annihilator, Cryptopsy czy Kataklysm, ale musi być też kilka dobrych, nowych i mało znanych kapel, o których nie słyszałem…
Unexpect jako pierwsze przychodzi mi do głowy, ale jest też kilka innych dobrych zespołów, które robią jakąś tam międzynarodową karierę, mimo iż nie występują w roli headlinerów. Neuraxis ostatnio miało trasę po Europie, Martyr także ma fanów praktycznie wszędzie. Osobiście jestem oczarowany prog rockowym zespołem o nazwie Groovy Aardvark. Jest to bardzo radosna i uroczysta muzyka, a mimo to bardzo techniczna. Jeśli chodzi o resztę Kanady, to moimi faworytami są Rush i Strapping Young Lad!
Powiedz mi jak wygląda u was cała ta scena metalowa? Dużo jest koncertów i podziemnych wytwórni?
Trochę tego jest, ale Kanada to kraj, który przy podobnej powierzchni co USA, zamieszkuje dziesięć razy mniej ludności, niż w Stanach Zjednoczonych, więc jesteśmy bardzo rozproszeni. Czcimy naturę, ale musimy polegać na najnowocześniejszych zdobyczach cywilizacji, by promować naszą muzykę. Mamy tu kilka przyzwoitych wytwórni i promotorów, ale niestety znajdujemy się daleko od wielkich miast i centrów komunikacyjnych. Musimy przebyć Góry Skaliste, by dostać się do Vancouver lub pokonać daleką drogę na północ by znaleźć się Rouyn, gdzie jest najlepsza metalowa publika w Kanadzie. Trzeba jechać tak daleko na północ od miejsca w którym mieszkamy, że gołym okiem widać jak zmienia się klimat. Zawsze jednak warto tam jechać, po publiczność tam jest niesamowita!
Wiem, że interesują cię różnego rodzaju teorie spiskowe, co zresztą widać w twoich tekstach. Powiedz mi zatem co sądzisz o ostatnich doniesieniach na temat tajnych więzień CIA w Polsce i innych krajach Europy Wschodniej?
To jest tak rozległy problem, że nie byłem nawet świadomy, iż w Polsce też one są. Ale przynajmniej dowiedziałem się dzisiaj czegoś nowego! Nigdy nie studiowałem działalności CIA tak dokładnie, ponieważ jest to zaledwie malutka odnoga większego tworu. Wielu ludzi wierzy, że ludzie, którzy rządzą tym światem są tak naprawdę niewolnikami jakichś nieprzyjaznych istot, które dosłownie ‘pasożytują’ ludzkość. Cały czas trwają spekulacje na temat tego, kim tak naprawdę są te nieprzychylne nam istoty. Teorii jest całe mnóstwo: przybysze z innej planety, człekokształtne gady, złe duchy i różne takie dziwne sprawy. Są tacy, którzy twierdzą, że rasa ludzka została wieki temu odwiedzona przez te tajemnicze istoty i nauczona jakiejś wyższej wiedzy lub po prostu stworzona, jako tania siła robocza mająca służyć bogom…
Trudno to jednoznacznie wyjaśnić. Jest tak wiele dokładnie powtarzających się legend w różnych zakątkach świata, że coś w tym musi być. Znaleziono kilka tysięcy metrów kwadratowych podwodnych ruin (np. japońska wyspa Yonaguni). Współczesne wydarzenia pokrywają się ze scenariuszem Protokołów Starszych Syjonu (mówiącym o planach przejęcia władzy nad światem przez Żydów – przyp. Prez.) czy też zgadzają się z raportem z Żelaznej Góry (Iron Mountain – schron w Nowym Jorku, w którym jakoby 15 wyznaczonych przez Biały Dom i Pentagon ekspertów uznało, że pokój światowy nie leży w interesie Ameryki – przyp. Prez.). Chodzi jednak o to, iż nie ma żadnych wyraźnych dowodów potwierdzających te historie. Jeśli istnieje jakiś światowy spisek, to z pewnością jest dobrze zorganizowany i zakamuflowamy. Nie, żebym ślepo dawał wiarę wszystkim tym teoriom, ale spotkałem się już z tyloma niezwykłościami, że nie mogę być także wobec nich sceptyczny. Weźmy na przykład legendę o przed nazistowskich sektach budujących pojazdy w kształcie spodka, napędzane elektromagnetycznie, zwane Vril i Haunebu. Widziałem wiele artykułów z 1941 roku, które przedstawiały ludzi, którzy na własne oczy widzieli tego typu obiekty latające. Należę do pewnego projektu, który próbuje odtworzyć małe repliki tych maszyn z folii, napędzanych transformatorami ze starych telewizorów i muszę przyznać, że obiekty w kształcie spodka są najbardziej sprawne i mobilne…
Heh, to widzę, że poza muzyką masz jeszcze jedno całkiem ciekawe hobby… Jakie są plany Augury na najbliższe miesiące, oczywiście poza tropieniem ogólnoświatowych spisków hehe… Może jakaś trasa po Europie, albo nawet koncerty w Polsce?
Kiedy wyjdzie nasz drugi album, europejska trasa będzie dla nas priorytetem.
Czekam zatem na trasę i na wasz przyjazd do Polski. Dzięki za wywiad i do następnego razu!
To ja dziękuję bardzo! Trzymaj się!
