Ebola – Sufferin And Pain
(4 grudnia 2004, napisał: Metanol)
Kurde mol "Suffering and Pain" brzmi jak jakiś pieprzony reh. Ja wiem, że undergound, że Ebola gra "agresywny, brzydki i ciężki Death Metal", ale technika gna do przodu i w dzisiejsze warunki wymagają jakieś standardy brzmieniowe – a Zielonogórzanie serwują nam na główne danie szum, z którego trzeba wyłapywać dźwięki – toż to już Venom miał lepszą produkcję!!! I to prawdopodobnie było nagrywane w studiu. Dobrze, że nie napisali, w jakim, bo to by było dla tego miejsca samobójstwo. Ale do rzeczy. Fajnie się tego słucha, jeśli przebrniemy przez niedogodności brzmieniowe i przyzwyczaimy się do tej kakofonii. A jest co słuchać. Ebola serwuje nam bardzo dynamiczny, oldskulowy death metal, który poniekąd ma być lekiem na chrześcijaństwo jak reklamuje go wytwórnia 666records. Cóż sądzę, że nikt nie może być lekiem na chrześcijaństwo, które się raczej samo zabije, nie będzie go trzeba mordować farmaceutykami. Inną reklamówką jest domniemany fakt, iż Ebola jest najlepiej zapowiadającym się zespołem death metalowym… no comments. Co by nie mówić Ebola złej muzy nie gra, co najważniejsze słychać, że robią to z pasją. Działka, jaką postanowili uprawiać obecnie najpopularniejsza nie jest chociaż, ostatnio pojawia się już chyba trend na na takie granie: siara, brud, szatan. Jeśli tak to Ebola ma szanse stanąć wkrótce u boku dwóch zespołów na A, które hołdują takiej muzie. Oj tam znowu coś bredzę. W każdym razie: fani death metalu zamawiajcie "Suffering And Pain", reszta niech nie sięga ze względu na jakość dźwięku. A i jeszcze to zjebane intro – niepotrzebnie panowie, niepotrzebnie kalacie kawałek plastiku i me uszy tymi słowami…
Lista utworóó
1. Intro (0:22)
2. Vomit on crucifix (3:04)
3. Holy whore (2:28)
4. Mutilated (3:12)
5. Nailed holy bastard (1:37)
6. Panzer death machine (1:04)
7. Devastation (3:37)
8. Antichristian Monument (3:31)
Ocena: -8/10