Vedonist – The World Of Reversed Decalogue
(8 listopada 2008, napisał: Prezes)
Chciałem podejść do tej recenzji jak najbardziej obiektywnie. Na chłodno i bez patrzenia w przeszłość ocenić muzyczną (i nie tylko) zawartość tej płyty. Niestety nie dałem rady… Ten album zmasakrował mnie od razu bez większego problemu. Już po pierwszym przesłuchaniu wiedziałem jaka będzie moja ocena najnowszego dzieła Vedonist. Katuje swój odtwarzacz tą płytą niezmiennie od dwóch tygodni, a mój zachwyt nad nią tylko rośnie. „The World Of Reversed Decalogue” jest po prostu jednym z najlepszych materiałów, jakie ukazały się w naszym kraju w przeciągu kilku ostatnich lat. I naprawdę nie jest to ocena przesadzona! Tak dobrego technicznego death/thrash metalu nie słyszałem już w Polsce daaawno. Słychać doskonale, że cały zespół nieustannie się rozwija, zarówno muzycznie, jak i kompozytorsko. Wszystkie kawałki są niesamowicie dopracowane, przemyślane i dopieszczone w każdym calu. Chłopaki zrobili kolejny krok naprzód w kierunku maksymalnego utechnicznienia swojej muzyki. Utwory pełne są instrumentalnych smaczków, które może ciężko wyłapać już przy pierwszym przesłuchaniu. Człowiek najpierw musi się przedrzeć przez masywną i intensywną ścianę gitar. Momentami techniczne jazdy zakręcają tak mocno, że zaczyna to przypominać wygibasy w stylu Death czy nawet niemieckiego Necrophagist. Na całe szczęście Vedoniści wprost idealnie wyważyli proporcje pomiędzy technicznym zagmatwaniem a czysto metalową jazdą. Czasami przy tego typu muzyce zdarza się, że autorzy za bardzo skupiają się na wirtuozerskiej stronie swojej twórczości, w efekcie czego mamy wrażenie, że słuchamy indywidualnych popisów, a nie jednej zwartej płyty. Tutaj na szczęście nie ma o tym mowy. „TWORD” przy swoim technicznym zaawansowaniu jest także niezwykle agresywny i na swój sposób nawet bardzo chwytliwy. Gerhalt i spółka w odpowiedni sposób dawkują brutalność, ciężar i melodykę. Świetne, często oparte na thrashowej motoryce riffy zostają w głowie już po pierwszym przesłuchaniu. To samo z miażdżącymi, melodyjnymi solówkami… Wszystko to spina w jedną całość, swoimi potężnymi wokalami Vommbath. Z jego gardzieli wydobywają się ryki idealnie dopasowane do płynącej fali dźwięków.
Osobna sprawa to perkusja… Schroder wyczynia na tym albumie takie rzeczy, że nawet średnio zorientowanym w bębnieniu szczeny opadają. Jego partie brzmią mocno, potężnie i zdecydowanie. Gość łamie rytmy, robi nieprzyzwoicie szybkie i skomplikowane przejścia, napieprza w zawrotnych tempach, a wszystko to z precyzją chirurgicznego skalpela. Jak nadal będzie się rozwijał w takim tempie to nawet nie potrafię sobie wyobrazić co będzie grał za kilka lat.
Na koniec zostawiłem sobie warstwę liryczną całego tego przedsięwzięcia pod nazwą „The World Of Reversed Decalogue”. Przedsięwzięcie, bo jest to zdecydowanie coś więcej niż tylko zlepek kilku utworów zebranych na jednej płycie. Album ten jest bowiem konceptem opowiadającym o hitlerowskich obozach zagłady, zlokalizowanych podczas II Wojny Światowej na terenach polskich. Przyznać trzeba, że Gerhalt (bo to on jest autorem wszystkich tekstów) wziął się za barki z bardzo trudnym tematem, ale na szczęście wybrnął z tego obronną ręką. Przy tego typu motywie przewodnim płyty bardzo łatwo można było wpaść w przesadny patos, albo nawet banał, a tymczasem Gethalt stworzył rzecz bardzo dojrzałą i wielowątkową. Jego teksty nie bawią się w politykowanie, lecz opowiadają o cierpieniu i tragedii zwykłego człowieka… Zdecydowanie polecam zapoznanie się z nimi, nawet tym, którzy zazwyczaj olewają tą część metalowej twórczości, jaką są liryki.
Cóż mogę powiedzieć na koniec? Niby znam Vedonist od dawna, niby dokładnie wiedziałem, czego mogę się po nich spodziewać i czego oczekiwać, a i tak po raz kolejny mnie zaskoczyli… Brawo chłopaki, oby tak dalej!
Lista utworóó
1. Dehumanized
2. Apprehensive Respect
3. Sleeping In Flame
4. Anus Mundi
5. Dead Chimneys Monument
6. Patients Of The Slaughterhouse
7. Sonderkommando
8. Lux In Tenebris Lucet
Ocena: +9/10