Tjolgtjar – The Tjolgtjarian Mass

(6 lipca 2008, napisał: Dooban)


Tjolgtjar – The Tjolgtjarian Mass

Dziwna to płyta i dziwny to zespół. Istniejący od lat Tjolgtjar kreuje się bowiem na muzyczny odpowiednik profety, wieszcza głoszącego wielkość Stanów Zjednoczonych i zasadność wojny z Islamem. Czy ktoś się z tym zgadza, czy nie, to już zupełnie inna para kaloszy, choć odpowiedzialny za projekt Reverend tworzy dość niespotykaną elitystyczną koncepcję black metalu, która w muzycznym obrzędzie prowadzi do czarciej konsekracji.
Jakkolwiek śmiesznie by to nie brzmiało, to sam koncept, stylizowany na mszę jest pomysłem dość ciekawym, wymykającym się dotychczasowym klasyfikacją idei przyświecających muzykom. Z dźwiękową realizacją tego pomysłu jest już niestety o wiele gorzej – zwłaszcza jeśli chodzi o sound. ‚The Tjolgtjarian Mass’ brzmi bowiem tak, jakby ktoś nagrał ten album w pobliskiej piwnicy na wysłużony magnetofon. Kto wie, może w rzeczywistości tak było, co przy panujących aktualnie trendach w domowej rejestracji dźwięku, zakrawa na nie lada dowcip. Drugi album Tjolgtjar nie zna pojęcia ‚sound’, jest go pozbawiony, a przez to stanowi dokument black metalowego prymitywizmu i surowości. I w tym miejscu, po wielokrotnym przesłuchaniu ‚The Tjolgtjarian Mass’ włącza się czerwone światło, bo po pierwsze Reverend jest bardzo sprawnym gitarzystą (vide solówki, bardzo dobre gitary akustyczne, bardziej techniczne riffy), a po drugie Tjolgtjar garściami czerpie z… klasycznego gitarowego kanonu hard n’ heavy i psychodelicznego rocka! Tak, tak! Weźmy choćby taki ‚Acts Of Communion’, ‚Curse Upon Our Enemies’ czy ‚The Black Arts Of Vruguun’, które spokojnie mogłyby znaleźć się na rockowych albumach tuzów pokroju Thin Lizzy, Nazareth czy Uriah Heep. To wszystko doprawione jest czasami psychodelicznym klawiszem (np. końcówka ‚Exorcism Spell’) i – niestety – zupełnie niepotrzebnym skrzekiem. Z tych stricte blackowych patentów najbardziej w ucho wypadają kawałki ubarwione rockową ornamentyką – ‚Invoking Our Lord Skuulkuun’ i ‚The Offering’. A reszta, jak twierdzą fachowcy, jest milczeniem…
Tjolgtjar jest tworem interesującym, ale pozbawionym tego, co weszło już do kanonu nowoczesnej muzyki rozrywkowej. Beznadziejne brzmienie, zwłaszcza w przypadku przesterowanych gitar i chorobliwie uciążliwego skrzeku, kładzie się cieniem na ‚The Tjolgtjarian Mass’ i bardzo mocno zaniża ostateczną notę albumu. A szkoda, bo te pół godziny to kilka fajnych momentów, w których prymitywny black metal miesza się z rockiem i psychodelą. Aha, koniecznie trzeba znaleźć kogoś, kto potrafi drzeć ryja, bo te porykiwania nie są nawet komiczne… Są po prostu żenujące!
Lista utworóó
1. Enter the Halls of the Pororiium
2. The Ceremony of Tjolgtjar
3. Exorcism Spell
4. Prayer of the Five Keys
5. Tjolgtjarium Ritual
6. Acts of Communion
7. The Offering
8. Curse Upon Our Enemies
9. Invoking Our Lord Skuulkuun
10. The Black Arts of Vruguun
11. Exit Through the Gate
Ocena: -6/10

divider

polecamy

Brüdny Skürwiel – Silesian Bastards Mutilation Case – Mutilation Case Pincer Consortium – Geminus Schism Königreichssaal – Psalmen’o’delirium
divider

imprezy

Banisher, Dormant Ordeal oraz Terrordome na wspólnej  trasie jubileuszowej! Finał „Metal 2 the Masses Polska 2025″ już 21 czerwca w Chorzowie Sólstafir ponownie w Polsce – koncert w Hype Parku Machine Head i Fear Factory w Katowicach Katatonia w Warszawie – koncert w Progresji Unholy Blood Fest IV – Toruń
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Deformeathing Prod. Sklep Stronghold VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty