Gronibard – Satanic Tuning Club
(4 grudnia 2004, napisał: Ancient)

Przyznam się, że wcześniej nie miałem styczności z twórczością Gronibard. I szczerze tego żałuję. Francuzi wykonują muzykę z pogranicza porno grindu, z wielką dawką humoru. Zabawne, nie pasujące do muzyki wokalizy wywołują uśmieszek na twarzy słuchacza. Szczególnie w drugim utworze, gdzie wokal brzmiący jak dziecko (albo jak stary chłop co się helu nawdycha hehe) nuci nam conajmniej skoczną i znaną melodyjkę. Potem gwiżdże. Wszystko w klimatach cyrku itp pierdół. Efekt końcowy jest świetny. Oczywiście utwory trwają tyle co w Grindzie powinny, czyli ok. 2 minut. Szybko, skocznie, z jajem, ciężko, wręcz chamsko. Ale chyba tego możemy się spodziewać po obejrzeniu oficjalnej strony Gronibard, która conajmniej powala na ziemię. To jest jawne, że poczucie humoru członków zespołu jest idiotycznie świetne. No ale zboczyłem z tematu. Na tej płycie znajdziemy także utwory akustyczne, a dokładniej to cztery ostatnie kawałki na płycie są "unplugged". Wyszły także świetnie, za chuja nie znam francuskiego, ale po trzecim przesłuchaniu człowiek już śpiewa wraz z Gronibard.
No dobra. Kończąc należy zaznaczyć, że płyta nie spodoba się ludziom bez poczucia humoru, lub z normalnym poczuciem humoru. Ja kocham tego rodzaju powiązania. Francuzi szczekając, miaucząc, growlując, wydając dziwne dźwięki i zdrowo napierdalając znaleźli we mnie kolejnego fana.
Lista utworóó
1. 30 millions de zobis
2. J’te lacere les tétons a coups de brosse a dents (sale pute)
3. Arrete de boire, mets toi au foutre
4. Ta gueule Cédric
5. Dans le fion a Hélene
6. T.A.F (tout a fond)
7. David Gay Tha
8. A life’s a life (Disrupt cover)
9. Fais moi pas chier connasse
10. Fingernails (Exit13 cover)
11. March of the Gronibard / je te déchire l’anus (unplugged)
12. Prout de bite (unplugged)
13. Va faire la vaisselle (unplugged)
14. Pacifuck (force anus) (unplugged)
Ocena: 9/10
