Forsaken – Anima Mundi
(4 grudnia 2004, napisał: Ancient)

Wkładając tą płytę do odtwarzacza nie spodziewałem się tego co na niej usłyszałem. Myślałem, że usłyszę nudny, monotonny i typowy Doom Metal. Jednak się myliłem. Po pierwsze w muzyce prezentowanej na tej płycie słychać doświadczenie i profesjonalizm muzyków, którzy chyba do najmłodszych nie należą (patrz zdjęcia ;) ). Długie bo oscylujące około ośmiu minut utwory zaskakują szczególnie za sprawą bardzo dobrego wokalu. Leo Stivala ma bardzo przenikliwy i potężny głos, którym operuje aż nadwyraz dobrze. Prawie cały czas śpiewa czysto, od szeptu po głośny krzyk oraz growl, w każdej postaci daje sobie radę. W niektórych momentach da się w muzyce prezentowanej przez Forsaken doszukać jawnych wpływów psychodelicznego rock’a z lat 70/80 (i to nie jest tylko moje spostrzeżenie) czy też Heavy Metalowych motywów. Muzyka na tym krążku jest przesączona melancholią i zróżnicowaniem. Bardzo dobra praca klawiszy (Mario Ellul) zasługuje na wielką pochwałę. Długie, przenikliwe i mroczne dźwięki nie są używane w nadmiarze i z przesadą. Gitary, od akustycznych do ciężkich i przytłaczających brzmień, także pasują jak ulał.
Chyba jedynym minusem tej produkcji jest Simeon Gatt który zasiada za perkusją. Pozostaje on jakoś w tyle i nie pokazuje przez cały czas trwania krążka nic specjalnego i nadzwyczajnego. Płyta godna polecenia wszystkim fanom Doom Metalu. 52 minuty Doom’owego grania to dobrze zainwestowane pieniądze.
Lista utworóó
1. Kindred Veil
2. Sephiroth
3. The Poet’s Nightmare
4. Whispering Soul
5. The Eyes of Prometheus
6. Carpe Diem
7. All is Accomplished
Ocena: 8+/10
