Aethyr – …Reign Of Mind
(14 marca 2008, napisał: Prezes)

Przychodzę kiedyś do domu w stanie dość mocno wskazującym na spożycie, przeglądam wirtualna skrzynkę na listy, a tam mail od kumpla z załączonym tym właśnie albumem. Problemy z czytaniem i kojarzeniem miałem już chyba spore, bo nie wiedzieć czemu wbiłem sobie do łba, że oto mam przed sobą najnowszy materiał warszawskiego Arathyr. Zapuszczam więc to demko, odsłuchuję dość długiego introsa i… No właśnie… i nic! Zamiast solidnej black metalowej jazdy z głośników płyną jakieś smęty. Nie wytrzymałem zbyt długo, wyłączyłem kompa i zdegustowany poszedłem spać. Dopiero rano okazało się, że „…reign of mind” to wcale nie nowy materiał chłopaków ze Stolycy, lecz pierwsze wydawnictwo, jakichś młodziutkich greckich debiutantów. I w sumie całe szczęście, bo wiem, że Arathyr stać na dużo, dużo więcej. Miało być jednak o Grekach… Moje pierwsze odczucia niestety się potwierdziły. Aethyr smucą, że aż strach. „…reign of mind” to intro plus dwa długaśne, ciągnące się jak włoskie nudle wałki. Nawet nie wiem jak precyzyjnie określić takie granie. Trochę tu doom metalu, trochę black metalowego trzaskania, a do tego jeszcze jakieś niepokojące ambientowe dźwięki. Wokal coś tam skrzeczy, wyje, ale nie wzbudza jakichś większych emocji. Brzmienie słabiutkie, przytłumione, bez kopa i klimatu. Wychodzi z tego wszystkiego jakaś nudnawa papka, której moje uszy nijak nie trawią. Jak na razie Aethyr to bieda i nie zapowiada się, by miało być wiele lepiej.
Lista utworóó
1. Ruined Souls
2. He Rises…
3. Trapped
Ocena: 3/10
