Tenebris – Catafalque-Comet
(8 marca 2008, napisał: Prezes)
Jeżeli miałbym sporządzić listę polskich zespołów metalowych, zasługujących na szczególny szacunek (nie mylić z czarną listą Ryśka N.) to z pewnością znalazłby się na niej Tenebris. Dlaczego? Ano z kilku powodów. Po pierwsze oczywiście muzyka. Na początku lat 90., czyli wtedy, kiedy zespół ten nagrywał pierwsze materiały, nikt w Polsce nie grał w ten sposób. Tworząc muzykę niestrawną dla większości fanów prostej metalowej sieczki, skazani byli na niezrozumienie i pozostawali zawsze daleko w cieniu krajowych gwiazd sceny. Z tego także powodu Tenebris dorobił się statusu zespołu kultowego (zdecydowanie zbyt eksploatowane słowo), wręcz elitarnego i niszowego, adresowanego jedynie do najbardziej otwartych metalowych umysłów. Dlatego właśnie dzisiaj, średnio zorientowany polski fan muzyki metalowej na dźwięk tej nazwy może jedynie rozłożyć ręce w bezradnym geście niewiedzy. Bardzo dobrze więc, że przygotowany został tego typu materiał, który miejmy nadzieję rozpowszechni choć trochę twórczość tej łódzkiej kapeli. Moja znajomość Tenebris ogranicza się jedynie do najbardziej chyba znanej kasety, czyli wydanego w roku 1994 „The Odious Progress”, nareszcie będę więc mógł prześledzić dalsze ich muzyczne ścieżki. Na „Catafalque – Comet” składają się trzy odrębne materiały: EPka „Catafalque” z 1997 roku, promo „Comet” z 2002, oraz nigdy niepublikowane demo „Leaving of Distortion Soul”, nagrane w 1999 roku. Jak już wcześniej wspominałem muzyka tych łódzkich wizjonerów jest tak niestandardowa, że sprawia problemy każdemu mniej lub bardziej profesjonalnemu dziennikarzynie, próbującemu się z nią zmierzyć i zamknąć ją w kilku zdaniach recenzji. Tenebris w sposób zupełnie naturalny i niezwykle płynny łączy elementy różnych odmian metalu z jazzem, art-rockiem czy rockiem progresywnym. Znajdziemy tutaj wiele zmian tempa, połamane rytmy, pokręcone basowe zagrywki, różnego rodzaju syntezatorowe pasaże tworzące nieziemski, kosmiczny klimat i niesamowite miejscami linie gitar. Niekonwencjonalnych zagrań jest mnóstwo, od razu na usta ciśnie się więc jedno słowo: awangarda. Przy całej tej złożoności i technicznym zaawansowaniu muzyka zawarta na „Catafalque – Comet” jest nadzwyczaj dobrze przyswajalna, a w wielu miejscach wręcz melodyjna. Człowiek nie gubi się w wszystkich tych rytmicznych zawijasach i nie musi z kroplami potu na czole zastanawiać się nad tym ‘co autor miał na myśli’. I właśnie w tym tkwi chyba największa siła tego materiału, a także Tenebris jako zespołu. Mam nadzieję, że dzięki tej płycie Łodzianie zyskają choć część sławy i szacunku, jaki im się należy. Jeżeli jeszcze nie słyszałeś o tej kapeli i nie boisz się trochę ambitniejszych dźwięków to „Catafalque – Comet” jest materiałem dla ciebie. Oceny nie będzie…
Lista utworóó
1. You’d Better Fear Light
2. Nefilim/Annunaki
3. Catafalque
4. An Alien Harvest
5. Hello (Alien Life Form)
6. The Comet
7. See Comet Feel Cold
8. Trial of the Comet
9. Carlos Lullaby
10. Wanderer
Ocena: ?/10