Blaze – Tenth Dimension
(28 listopada 2004, napisał: FATMAN)
Gdy po raz pierwszy usłyszałem o Blaze mogłem oddać głowę, że wytwórnia chce po prostu wyciągnąć od fanów trochę pieniędzy żerując na nazwisku byłego frontmana Iron Maiden. Nie tak dawno jednak zobaczyłem klip do utworu „Ghost In The Machine” pochodzącego jeszcze z debiutu zespołu i szczęka mi opadła.
Widać, że Bayley zebrał świetnych instrumentalistów, którzy są niesamowicie głodni grania. Takiej radości i zaangażowania niestety już dość długo nie widać na kolejnych wydawnictwach i co gorsza na występach na żywo Żelaznej Dziewicy. W dwunastu utworach Brytyjczycy zamknęli historię tytułowego „Dziesiątego Wymiaru”. Jako, że jest to koncept album o tekstach można długo mówić, więc nie chciałbym się na nich skupiać. Jednak przyznać muszę, iż widać, że liryki są naprawdę solidnie przemyślane i nie można mieć do nich jakiś większych zastrzeżeń. Jednak najważniejsza jest muzyka, a ta prezentuje się wybornie. Mięsiste, bardzo chwytliwe riffy wsparte na rytmicznej pracy perkusji i ten charakterystyczny wokal Bayley’a dają świetny efekt. Krystaliczne i bardzo organiczne brzmienie nie pozostawia również wiele do życzenia, a jak mogło być inaczej jak za konsoletą usiadł nie kto inny a tak uznany fachowiec jak Andy Sneap. Grupie udało się zakląć na taśmie to „coś”, które sprawia, że noga sama wybija rytm, a główka łagodnie się kołysze.
Mógłbym jeszcze trochę pisać o „Tenth Dimension”, ale jakoś nie mam ochoty. Szczerze mówiąc wolę wyłączyć komputer położyć się na łóżku i jeszcze raz posłuchać ostatniej produkcji Blaze.
Lista utworóó
1. Forgotten Future
2. Kill And Destroy
3. End Dream
4. The Tenth Dimension
5. Nothing Will Stop Me
6. Leap Of Faith
7. The Truth Revealed
8. Meant To Be
9. Land Of The Blind
10. Stealing Time
11. Speed Of Light
12. Stranger To The Light
Ocena: -9/10
