Arkona – Konstelacja Lodu
(4 grudnia 2004, napisał: Ancient)

Arkona kolejny raz potwierdziła, że jest jednym z najlepszych i najciekawszych Black Metalowych kapel naszej Ziemi Ojczystej. Poprzedzający "Konstelację Lodu" krążek był dla mnie perfekcyjny. Ale musze powiedzieć, że skoro "Nocturnal Arkonian Hordes" jest perfekcyjny to "Konstelacja Lodu" jest: (mówiąc po chłopsku) przechuj kurwa jego jebana mać wyjebane tak, że je pierdolę. Lub ujmując innymi słowy jest krążkiem tak ciekawym pod względem zarówno muzycznym jak i lirycznym, jakiego nie spotkałem bardzo dawno. Cały materiał składa się z sześciu utworów. Płytę otwiera "Módl się do wiatru o powrót mój…". Doskonale słychać perkusję a wraz z nią jakże słodkim krzykiem włączają się gitary. I od około drugiej minuty tego kawałka słychać… co słychać???… zniszczenie kurwa słychać!!! I to zniszczenie słychać do ostatniej sekundy tego krążka. Powrót do Polskich tekstów był bardzo trafiony. Wokal swym brzmieniem, swą agresją wgniata w fotel. Gitary swym brzmieniem dopełniają to czego wokal nie robi. Polecam tą płytę wszystkim osobom ceniącym sobie bardzo dobre krajowe produkcje.
Lista utworóó
1. Módl się do wiatru o powrót mój…
2. Gdzie bogowie są jak bracia i siostry…
3. Chłodne i dostojne są nasze oblicza…
4. Moja mistyczna droga do gwiazd…
5. Kiedy psy w zagrodach ujadają…
6. W mglistej konstelacji lodu…
Ocena: 666/10
