Panzer’Faust – Kwiatek

(15 stycznia 2008, napisał: Jacek Walewski)


Panzer’Faust – Kwiatek

Odnoszę wrażenie, że Panzer’ Faust, pomimo niekrótkiego stażu na scenie i oryginalnej muzyki, jaką gra, nadal nie jest dostatecznie znany w naszym kraju.
By więc sytuację tą, nad wyraz niesprawiedliwą, zmienić, postanowiliśmy zespołowi choć trochę pomóc w promocji i opublikować wywiad z jego liderem Kwiatkiem…

Jacek Walewski: Cześć Kwiatek! Na początek porozmawiajmy może o obecnej sytuacji Panzer’ Faust. W ciągu ostatnich kilku miesięcy trochę się w zespole zmieniło…

Siemathor! Trochę? Dowcipniś z Ciebie…

Nowym drugim gitarzystą grupy został Chucky. Patrząc na jego zdjęcie podejrzewam, że jest on sporo od Ciebie młodszy. Czy nie obawiasz się, że z tego powodu możesz mieć problemy w znalezieniu z nim wspólnego języka? No, chyba, że wierzysz w to, że metal łączy pokolenia hehehe.

Chucky jest istotnie dużo młodszy. Wiesz, on od początku zaszokował mnie przystępnością, własną kultura, muzykalnością i ogólna zawartością metalu w metalu. Zarówno on jak i cała reszta składu to jest paczka już wypróbowanych przyjaciół zjednoczonych przez cel, który chcą osiągnąć. W Tym przypadku metal połączył pokolenia, choć do tego momentu uważałem to za pusty frazes. Reszta ekipy ma już swoje na liczniku, więc nie powinni cię już szokować.

Jakie były właściwie Twoje powody wyjazdu do Niemiec? Czy chodziło o kwestie zarobkowe i chęć rozpoczęcia życia na nowo w kraju, który gwarantuje Tobie i Twoim bliskim pewniejszą przyszłość? Czy może priorytetem był tu Panzer’ Faust i jego dalsza kariera, gdyż, jak wiadomo, bycie artystą metalowym w naszym kraju to rzecz, delikatnie mówiąc, trudna?

Być metalowcem w Polsce to tak jakby ci ktoś aids podarował. To nie miało jednak znaczenia. Podstawową kwestia w tej sprawie była rodzina. Żona, syn, szwagry ciotki, teściowie etc…. Przychodzi czas, że człowiek tęskni do domu. Inna sprawą był skład kapeli, który zwyczajnie się w warunkach trasowych nie sprawdził. Pojawiły się konflikty pozamuzyczne, zwykłe problemy komunikacyjne między nami oraz brak zgodności co mamy robić dalej jako zespół. Na miejscu już nikogo o wystarczających umiejętnościach nie było. Co do sytuacji materialnej, faktycznie jest teraz znacznie lepsza, ale wtedy to akurat nie miało znaczenia. Co do „kariery” Panzer’ Faust to wcześniej zespół wykonał już kilka dużych ruchów promocyjnych, jak choćby trasa z Sodom. Pozwoliło to nam zaistnieć nie tylko w Polsce. By zespół istniał i się rozwijał niezbędny jest bardzo dobry manager – takiego ma Panzer’ Faust – i determinacja. Samo granie choćby nie wiem jak dobrych koncertów i nagrywanie demówek nie daje nic. Te pracę może wykonać każdy kto rozumie na czym to polega. Kraj tu jest nieważny. Polska, Niemcy czy Australia. To sprawa bez znaczenia.

Przeprowadzką za Odrę zmieniłeś jednak nie tylko swoje życie, ale także swojej najbliższej rodziny – żony i syna. Jak Oni zareagowali na Twoje plany wyjazdu do Niemiec?

Widzisz, moja żona jest Niemką, ale rozumie sporo po polsku, syn też jest Niemcem, ale z polskim jest na bakier totalnie. Im zwyczajnie życie w Niemczech stanowi zdrowa normę. Mój syn zobaczy Polskę pierwszy raz dopiero z okazji naszych odwiedzin w studio X z racji nagrywania trzeciej płyty. Sam widzisz jak jest.

Czym różni się niemiecka rzeczywistość od polskiej? Nie chodzi mi tu tylko o scenę muzyczną, ale także życie codzienne.

To skomplikowana sprawa. Widzisz, w Polsce jest kilka gwar i zjednoczone mniejszą lub większą siłą społeczeństwo. W Niemczech Landy różnią się bardzo od siebie. Jest też wiele dialektów, które brzmią niemal jak inne języki. Jest tu wielu emigrantów. Praktycznie wszędzie są. Miliony muzułmanów, Indian, Murzynów, Żydów, etc….. Prawo zależy od konkretnego Landu. To istna wieża Babel. Sporo się tu nauczyłem o innych rasach i narodach. Nauczyło mnie to też przedefiniowania słowa tolerancja tak w Polsce wyświechtanego. Kiedyś abstrakcja bez praktycznego zastosowania – teraz życie codzienne i praktyka.

Czy planujesz może w przyszłości zaangażować się także w jakieś niemieckie kapele?

Poza Panzer’ Faust? Na teraz nie mam takich planów. Mam wystarczająco pracy z tym, w co już jestem zaangażowany. Nie wykluczam jednak, że kiedyś może coś tam się pojawić w większym formacie, niż gość w studiu czy na koncercie.

Ok, powróćmy do spraw Panzer’ Faust. Z wiadomych względów nowy materiał zespołu będzie już śpiewany po angielsku. Z czego – dodam – bardzo się cieszę, ponieważ uważam, że – może poza paroma wyjątkami – język polski nie pasuje zbytnio do metalu. Zastanawia mnie dlaczego takie kapele jak Twoja uważają inaczej…

Angielski uważam za bełkot troglodyty, który może co najwyżej za takim powiedzmy językiem polskim wyłącznie dreptać. Nie rozumiem fenomenu tego języka. Według mnie granie metalowe najlepiej brzmi po niemiecku, delikatne akustyczne po francusku, dzikie i furiaste po rosyjsku itd. Patrzę na każdy język w perspektywie jego brzmienia i tego co jest w stanie dodać do mojej muzyki. W mojej ocenie, w czasie gdy miałem możliwość nie liczenia się z angielskim, pisałem teksty w języku, który ludzie są w stanie bez kłopotu zrozumieć. To czy piszę po polsku czy po niemiecku, jest dla mnie tak samo naturalne. Pisanie po angielsku jednak wymusza na mnie sytuacja. Walczenie z niemieckimi muzykami o czysty polski akcent mija się z celem więc kompromisowo 7 numerów jest po angielsku, jeden po polsku i jeden z niemieckimi wtrętami, angielskim tytułem, etc…. . Cała płyta jak zwykle ma niemiecki szyld. Czyli poniekąd jest jak zwykle. Tyle, że ciężar z polskiego przesunął się na angielski.

Przyznam Ci się, że miałem pewne problemy ze zrecenzowaniem "Iiber". By przybliżyć czytelnikowi mniej znany zespół staram się go z reguły porównać z jakimiś innym, bardziej już znanymi kapelami. W przypadku Panzer’ Faust musiałem trochę zmienić taktykę, gdyż nie da się Was jednoznacznie porównać z ani z "gwiazdami" z USA, ani z, także bardzo popularnymi u nas, przedstawicielami niemieckiej sceny. Powiedz więc może sam – jakie inne zespoły inspirują Cię do pisania muzyki?

Żadne. Szkoda mi czasu na sugerowanie się cudzą twórczością. Mam więcej własnych pomysłów na muzykę, niż jestem w stanie nagrywać z zespołem. Przyczyna to oczywiście finanse oraz odporność ludzi. Wyobraź sobie zespół który zawsze wydaje kolejny krążek w formacie np. 2, 3 płyty czy więcej. Oczywiście mam ranking, powiedzmy, pierwszych 2000 ulubionych zespołów. Kupuje tyle płyt, ile tylko zdołam. I ciągle poznaje nowe twarze z fantastyczna muzyką. Na czele mojej listy jak zawsze Mekong Delta, Sieges Even, Watchtower, Coroner, itd. Tyle, że to nie ma wpływu już od dość dawna na to, co piszę, z czego jestem dumny. Jak mam brzmieć jak ktoś tam to, wolę nie zaśmiecać sceny. Poza tym to fajnie czytać, że Panzer’ Faust brzmi jak Panzer’ Faust, a nie jak miliardowa kopia Testament. Generalnie zespoły wtórne uważam za śmietnik sceny i nie słucham. Jakoś tak zawsze było że wolałem kupować rzeczy oryginalne, niż tanie podróbki. Dla mnie te wszelkie kopie starszych marek to taki taiwan metal.

Jako bonusy do "Iiber" załączyliście dwa covery. Czemu wybór padł na numery Whitesnake i Kata?

To są moje korzenie. Jak byłem nastolatkiem, gdzieś tam w latach 80tych, to te dwie kapele zrobiły mi na spółkę z Accept, kipisz w mózgu. Zawsze chciałem zrobić ten kawałek Whitesnake. Jest wymagający i znakomicie napisany. Oczywiście musieliśmy go dostosować do koncepcji płyty, więc został dociążony, by nie zakłócał spójności płyty. Czas pokazał, że miałem rację z modyfikacjami. Niemniej teraz raczej na naszej płycie żaden kower już się nie pojawi. Ludzie którzy płyty nie słyszeli lub krótko i byle jak, wysnuwali po kowerach takie wnioski, że ręce opadały. Nie wykluczam jedynie nagrywania kowerów na specjalne okazje. Co do "Odi…" to ci powiem, że KAT nie wykonywał tego numeru live przynajmniej przez ostatnie 10 lat. Jakoś dziwnie się złożyło, że po naszych trasach w 2006 roku, kiedy to na każdym koncercie ten numer się pojawił, teraz widząc set list Kata z Romanem bardzo się cieszę, że ten kawałek odzyskał należne mu miejsce.

"Odi Profanum Vulgus" Kata posiada bardzo antychrześcijański tekst. Na ile się z nim identyfikujesz i co w ogóle sądzisz o Kościele? Wielu metalowców nie posiada zbyt pochlebnej opinii i tej instytucji…

Mało kiedy zgadzam się z tłumem innych ludzi. Tym razem jednak przyłączam się do tej koncepcji. Uważam chrześcijaństwo generalnie za obrazę inteligencji człowieka. Tak jak ten cały monoteistyczny bełkot w stylu islamu, buddyzmu czy wyznań mojżeszowych. Wszystko to uważam za teorie stworzone do kontroli ludzkich umysłów i maskowania ludzkich wad oraz słabości. Miarą ludzkiego człowieczeństwa jest wyciąganie własnych wniosków, nawet jeżeli są sprzeczne z tym co myśli większość. Inteligencja nie ma nic wspólnego z demokracją. Szczególną wartość w dokonywaniu własnego wartościowania ma to w przypadku psychicznego czy fizycznego terroru – od Bóg cię ukaże, pamiętaj jak zdechniesz to zapłacisz za bezbożność, bla bla bla, po wszelkie stosy, egzekucje etc….

Wiesz, zastanawiałem się kiedyś dlaczego nasza krajowa scena thrashowa – myślę tu o takich bandach jak Alastor, Wolf Spider czy Astharoth – nie jest właściwie w ogóle znana przeciętnemu polskiemu miłośnikowi muzyki metalowej. Podejrzewam, że np. Niemcy wielbią Kreator, Sodom czy Destruction, u nas zaś o w/w klasykach piszą co najwyżej niezależne pisma typu "Pure Metal". Co o tym sądzisz?

To kwestia kompleksów metali. W każdym kraju w jakim miałem przyjemność poznać innych metali, zawsze było najpierw krajowa scena potem reszta, jak czasu starczy. Polski metal nie szanuje polskich kapel, bo są polskie. Co z tego, że trzy razy lepsze od trendu z np. Szwecji? To o czym pisze Pure Metal to akurat wierzchołek góry lodowej. Pisze o kapelach, które w każdym innym kraju mają rzesze fanów. W Polsce jak zwykle – norweskie misie panda, szwedzkie pierdolenie, amerykański death metal i reszta. Ot, trend. Nie dziwi mnie to wcale ponieważ w Polsce generalnie sprzedaż płyt w przyrodzie nie występuje zbyt licznie. Periodyków o różnych gatunkach metalu jest 5 liczących się. I kilka zinów wychodzących oficjalnie. To skąd przeciętny pochłaniacz metalu może wiedzieć, co się realnie dzieje w metalowym świecie? Dodaj do tego te gówniane podziały na scenki, podziemnych tru, sru i innych. Razem masz wielką kupę z napisem: to już nie metal, to już dresiarnia. Wszystkie trzy zespoły mi osobiście są bardzo bliskie i posiadam ich wszelkie thrashowe nagrania. Super, że nie jestem w tym guście sam.

Obecnie współpracujecie z Ost-Division Management. Czy mógłbyś coś więcej powiedzieć o tym w jaki sposób poznaliście Sandrę Zub, jak układa się Wasza współpraca i na czym ona polega, co Ost-Division robi dla Panzer’ Faust?

Te "ostatnio" to prawie trzy lata. Jak nie było Ost–Division Management graliśmy małe podziemne koncerty. I było to fajne. Wydawaliśmy płyty własnym sumptem, co już fajne nie było. Przebijaliśmy się z muzyką i nazwą, ale to było ciężkie i mozolne. Nie gramy jak wszyscy. Mamy dziwną pisownie nazwy która nie oznacza granatnika z drugiej wojny światowej. Lejemy na ideologie i religie. Sumując to wszystko, popełniłem wszelkie „błędy” na polskiej scenie. Aż tu nagle pojawia się Sandra, która przez przypadek zupełny usłyszała nasza muzykę. Pojawiły się oficjalne historie, europejska trasa, granie z zespołami, o których marzyłem. Jestem dumny z faktu że Panzer’ Faust był jedynym do dziś polskim bandem grającym trasę z Sodom w całej ponad 20-letniej historii tego zespołu. Nazwa Panzer’ Faust zaś dla thrasherów czy szeroko ujętych fanów klasycznego metalu, jest już znana powszechnie. Trzeba już wyjątkowego ignoranta, by myślał o nas jako o jeszcze jednym zespole z granatnikiem. To, że teraz rozmawiamy to również zasługa Ost–Division. Słowem cieszę się z tej współpracy. Wiem, że nasz management wierzy w Panzer’ Faust i robi wszystko, by zespół się rozwijał.

"Iiber" przesłałeś mi na skrzynkę mailową w formie plików mp3. Jakie jest Twoje zdanie na temat "empetrójek"? Czy nie obawiasz się, że w ciągu kilku najbliższych lat mogą one całkowicie wyprzeć płyty CD jako nośnika muzyki?

To dość oczywiste. Nienawidzę ich. MP3 wykończyło wydawanie płyt i zrobiło pastisz ze sceny muzycznej na całym świecie. Dlaczego dostałeś w mp3? Przypadkiem. Po prostu z braku czasu zaryzykowałem i w uproszczonej formie wysłałem Ci to. Wysyłanie płyt poczta ma jedna rytującą wadę międzynarodową. Często nie dochodzą do adresata. Znikają. Czasem więc dla oszczędności nerwów i czasu robie takie ruchy.

Porozmawiajmy o nowych kawałkach Panzer’ Faust. Osobiście chętnie usłyszałbym zespół w bardziej pokręconych aranżacjach.

Trafienie w sedno. Z racji dłuższego, niż zwykle, czasu powstawania nowych wałków plus większego niż dotąd bywało zaangażowania muzyków, powstał najbardziej techniczny i wściekły kawał muzyki w historii Panzer’ Faust. Będziesz z pewnością zadowolony słuchając nowego proma.

Czy wiesz już kto i kiedy wyda nową płytę Twojego zespołu? Myślisz, że istnieje możliwość, by jakaś polska wytwórnia mogła to zrobić?

To sprawa Ost–Division. Jest opcja na dotychczasowego wydawce oraz dwie poważne oferty do przemyślenia. Ofert typu wydamy, a ty się ciesz, nie przeglądam wcale. Zobaczymy. Jest na razie o wiele za wcześnie, by o tym mówić. Jesteśmy teraz na etapie nagrywania wersji demo dla wydawców i producenta krążka. Czym się to skończy będzie wiadomo dopiero za kilka miesięcy.

W swojej recenzji "Iiber" napisałem, że dziwi mnie fakt braku zainteresowania polskich wydawców tą pozycją. No, chyba że się mylę i dostaliście jakieś propozycje od krajowych labelów?

To nie był brak zainteresowania polskich wytwórni tylko wynik moich doświadczeń i wiedzy o ich działalności. Dlatego też z żadną nie podjąłem rozmów. Jeżeli któraś z nich przedstawi jakaś realną ofertę, to jestem otwarty. Standardowe umowy, jakie zawierają z zespołami, nie interesują ani mnie, ani muzyków, z którymi pracuję. Takie oferty nie tylko nic nie wnoszą w rozwój zespołu lecz często bywają hamulcem. Istnienie zespołu uzależnione od kontraktu uważam za żałosne. Panzer’ Faust istnieje ponieważ nasza muzyka tego od nas wymaga.

Jeszcze w "polskim etapie" działalności Panzer’ Faust zagrał na Hall of Metal Festival, który staje się powoli synonimem naszego krajowego nieprofesjonalizmu w organizowaniu tego typu imprez. Czy faktycznie było aż tak tragicznie?

Powiem ci tak, że niektóre kapele wciąż ten festiwal spłacają z racji nie otrzymanych sum wynagrodzenia, które miały w kontaktach. Tamtego dnia na Hall of Metal było bydło, amatorka i syf. Zespoły zostały potraktowane jak śmiecie, czy to był Holy Moses czy Turbo czy Sodom. Brzmienia nie było wcale, sprzętu nagłośnieniowego też nie. Nawet akustyka, bo ten człowiek który przerażony siedział za konsolą mógł być, z racji umiejętności, najwyżej dozorcą w Hali Ludowej. Tymczasem 30 metrów od Hali był najwyższej klasy fachowiec od festów Harris Johns który nas wtedy nagłaśniał wraz z ekipa trasy Lords of Depravity! Oni nawet nie chcieli słyszeć, by czyjś akustyk nagłośnił fest tylko dlatego, że część zespołów miała zabrzmieć, a część nie. Okazało się jednak, że ten człowiek nikogo nie potrafił nagłośnić, a niektórym zespołom po prosu wyłączał gitary z przodów i byli chłopaki załatwieni. Czarę goryczy przelali sami organizatorzy plujący na wszystkich po festiwalu, gdzie się tylko dało. Ich machloje zniweczyły szanse na powstanie liczącego się Festiwalu w Polsce. Dalej fani i zespoły będą skazani na Metalmanie, Przystanek Woodstock czy Mystic Festiwal. Porównaj to do np. Czechów. Tam każdy gatunek muzy ma swój Fest – od Obscene Extreme po Masters of Rock. Na Ukrainie jest ich siedem. O Niemcach nie wspomnę, bo tam jest już chyba około setki Festów. W Polsce jak nie jesteś z danej „sceny” lub „stajni” jesteś nikim, nawet jeżeli są to zespoły klasy Lost Souls czy Deivos z death’u, The No-mads z thrashu czy Chainsaw z heavy. Ot, tak by daleko nie szukać.

Żeby nie kończyć tego wywiadu zbyt pesymistycznie powiedz coś o najbliższych planach grupy. Nie chodzi mi tylko o nową płytę, ale także Wasze najbliższe koncerty.

Słusznie. Mimo wszystkiego w końcu poznaliśmy na Hall Of Metal masę fantastycznych ludzi. Widziałem rekordowe spożycie piwa w życiu przez jednego metalowca, itd. Panzer’ Faust właśnie nagrywa przedprodukcje do nowej płyty. Wyłapujemy ostatnie niedociągnięcia w kawałkach. W maju zaś jedziemy do Polski, zamykamy się w Studiu X – co jak co, ale ze studiów nagraniowych to Polska może być dumna! – i nagrywamy nasz trzeci krążek. Wcześniej w kwietniu gramy trasę z Hunter i gośćmi pod nazwą „Thrash The East 2008. Wiem już na pewno że w czasie jej trwania będzie przynajmniej jeden koncert w Polsce w Szczecinie 24.04.2008 – Słowianin. W czerwcu zaś znowu będziemy w Polsce na HUNTER FEST i damy popalić nowym materiałem. Będzie już wtedy dostępna do kupienia na festiwalu nie tylko nowa płyta, ale też IIBER. Bieżące daty koncertów znajdziecie w dziale koncerty na stronie www.panzerfaust.metal.pl . O szczegółach trasy Thrash The East 2008 możecie się też informować na serwisach Metal Side, Gondolin, Metal Revolt, OSH8, Metal Rulez i innych. Jak również na stronach zespołów.

Co chciałbyś przekazać czytelnikom Metal Rulez?

Bądźcie otwarci. Świat nie jest czarno biały. Wokoło jest ocean wspaniałej muzyki. Wystarczy sięgnąć i nie patrzyć co powie kolega, ksiądz, dziewczyna, żona, pies czy grupa trzymająca władzę. Mam nadzieję, że spotkamy się wszyscy na naszych koncertach i będziemy demolować licznie każdy klub na dobrym metalowym show.

divider

polecamy

AD HOMINEM – TOTALITARIAN BLACK METAL Brüdny Skürwiel – Silesian Bastards Mutilation Case – Mutilation Case Königreichssaal – Psalmen’o’delirium
divider

imprezy

SUFFOCATION, ANGELMAKER, WARBRINGER i SKELETAL REMAINS zagrają w Krakowie DEFEATED SANITY zagra w Krakowie VOLT RITUAL i STARLESS VOID na scenie SCK Jarzębina OBSCURA zagra w Warszawie. Towarzyszyć jej będą SUICIDAL ANGELS oraz SADIST Banisher, Dormant Ordeal oraz Terrordome na wspólnej  trasie jubileuszowej! Finał „Metal 2 the Masses Polska 2025″ już 21 czerwca w Chorzowie Sólstafir ponownie w Polsce – koncert w Hype Parku Machine Head i Fear Factory w Katowicach Katatonia w Warszawie – koncert w Progresji Unholy Blood Fest IV – Toruń
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Deformeathing Prod. Sklep Stronghold VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty