Witchking – Witchking
(9 stycznia 2008, napisał: Prezes)
Nareszcie! Długo czekałem na ten krążek. Po tym, jak trzy lata temu Krakowianie wydali singiel „Under The Siege” przylgnęło do nich miano „młodych wilków polskiego heavy metalu”. Wszyscy pełni nadziei oczekiwali premiery pełnowymiarowego krążka. Lata jednak mijały a debiutancki album Witchking się nie pojawiał. W końcu jednak udało się. Dzięki francuskiej Aural Offerings Records album „Witchking” nareszcie ujrzał światło dzienne. Czy spełnił pokładane w nim nadzieje? Na pewno! Już dawno nie słyszałem tak solidnej heavy metalowej płyty w wykonaniu Polaków. Poważnie! Spokojnie można iść z takim materiałem podbijać światowe salony i na stałe wdzierać się do świadomości fanów klasycznego grania nie tylko w Polsce. „Witchking” nie tworzy w heavy metalu żadnej nowej jakości (bo to jest już raczej niemożliwe), ale za to czerpie z tego gatunku, i jemu pokrewnych, to co najlepsze. Wspaniałe, agresywne galopady perkusji, wyraziste, miejscami mocno thrashujące riffy a do tego trochę power metalowej epickości. Kompozycje są rozbudowane, wielowątkowe oferują słuchaczowi znacznie więcej ponad zwykły schemat zwrotka-refren. Doskonale słychać, że inspiracje członków Witchking nie kończą się tylko na dwóch czy trzech klasycznych zespołach. Na kolana rzucają świetnie, poparte bardzo dobrą techniką, melodyjne solówki. Szczena opada gdy słucha się gardłowych wyczynów wokalisty Tomka Twardowskiego. Swoim głosem operuje z wielkim opanowaniem, bez kompleksów wchodząc nawet w najwyższe rejestry. Mi osobiście bardziej podobała się barwa głosu gościa śpiewającego na singlu „Under The Siege”, co nie zmienia jednak faktu, że Tomek ma niesamowicie mocne i przy tym dobrze już wyszkolone gardło. Do najlepszych na płycie utworów bezsprzecznie należy świetny „Under Siege”, który długo nuciłem już przy okazji pierwszego singla. Wspomnieć należy tutaj jeszcze o warstwie lirycznej tego krążka. Całość oparta jest na tolkienowskiej sadze, która przez społeczność metalową została już przewałkowana na wszystkie możliwe sposoby. O dziwo jednak na tej płycie temat podany został w taki sposób, że cała historia wciąga już od pierwszych minut. Z pewnością przyczyniły się do tego różnego rodzaju dźwiękowe wstawki, których na „Witchking” jest cała masa. Raz słyszymy odgłosy lasów Śródziemna, innym razem młoty krasnoludów Morii, jeszcze innym szczęk oręża, a nawet głos Golluma wypowiadający charakterystyczne „my precious”… Wszystko to dopasowane do klimatu danej chwili i świetnie wpasowujące się w muzykę. Jeżeli do tego wszystkiego dodamy jeszcze zawodową oprawę graficzną tego krążka to wychodzi nam płyta naprawdę na wysokim poziomie. Tak trzymać!
Lista utworóó
1. Forging The Legend
2. Awakened
3. High Stake
4. Drums Of Moria
5. Flame Of Udun
6. Betrayer
7. Under Siege
8. Death And Glory
9. Witchking
10. The Return
11. And The Bearer Goes
12. Treachery
13. The Will Of The Ring
14. Downfall
Ocena: 8/10