Reactor – Updaterror
(8 stycznia 2008, napisał: Prezes)

Szczerze mówiąc nie spodziewałem się czegoś takiego po Mad Lion Records. Oświęcimska wytwórnia przyzwyczaiła mnie już do tego, że z jej logiem wychodzą tylko dobre lub bardzo dobre kapele spod znaku death metalu i grindu. Tutaj tymczasem mamy dość drastyczne odstępstwo od tej niepisanej reguły. Ukraiński Reaktor gra bowiem, jak sami to nazywają, ‘cyber death metal’. Skoro już tak to ma się nazywać, to ja raczej użyłbym określenia ‘cyber death/thrash’, ale mniejsza o etykiety… Ważne jest to, co płynie z głośników, a w tym przypadku nie jest to muzyka najwyższych lotów. Granie mało skomplikowane i niezbyt wymagające. Trzy proste riffy na krzyż, puste pukanie automatycznej perkusji plus jakieś średnio ciekawe elektroniczne sample i wstawki. Do tego dochodzi w miarę poprawny, ale nie wyróżniający się niczym szczególnym wokal. I choć z pozoru utwory różnią się od siebie, to jednak przy ciągłym przesłuchiwaniu wszystko zlewa się w jedną, bezkształtna bryłę. Ktoś może w tej prostocie doszukiwać się przebłysków przebojowości, mnie jednak takie granie jakoś nie grzeje. Chwytliwości zatem brak, tym bardziej nie znajdziecie tu jakiejś dynamiki, agresji, czy głęboko ukrytych pokładów muzycznej energii. Dla mnie brzmi to jak jakieś ugrzecznione popłuczyny po Rammstein czy Samael. Zdecydowanie bardziej wolę te ekstremalniejsze wydawnictwa Mad Lion…
PS. Nie wiem o czym są teksty, bo nie ma ich we wkładce, ale sądząc po tytułach, to chyba któryś z autorów doznał jakiegoś zawodu miłosnego…
Lista utworóó
1. Virgin
2. Never Been Over
3. Zvezdnoe Nebo
4. Take My Love
5. Love Is Danger
6. Song of Sorrow
7. Control
8. I Love Hate
9. Heart
Ocena: -4/10
