Płyta z 1996, która moim zdaniem jest chyba płytą idealną, choć na pierwszy rzut oka całkiem zwykłą. Doborowa ekipa z Norwegii wprowadziła Black Metal w rejony pozatranscentendalne. Słuchając jej przychodzą mi na myśl słowa oznaczające coś niezwykłego, nierealnego, związanego z fizycznym niebytem lub bytem gdzieś, niewiadomo gdzie, w innym świecie, wymiarze lub co sobie tam wyobraże. Jednym słowem MAGIA!
Muzyka zawarta na "Archaic Course" to najprościej mówiąc uhumanizowany Black Metal klawiszami i czystymi wokalami, w lekko epickiej otoczce, a wszystko to w wykonaniu świetnych, uznanych instrumentalistów, wsparte doskonałą produkcją. Same kompozycje są przepiękne! Mają ogromny ładunek klimatu. Po słuchaniu tej płyty mam bardzo dziwne uczucia, których sam nie mogę zdefinować. Tego trzeba posłuchać!
Wokal Vortexa jest jednym z przyjemniejszych doznań estetycznych przeżytych przeze mnie w muzyce metalowej. Gitary jak zwykle w Borknagar rzeźbią ostre i melodyjne riffy w jednym. Perkusja bardzo Black Metalowa, a obsługiwał ją nieżyjący Grim z Gorgoroth(popełnił samobójstwo), basu jak zwykle(poza "Empiricism") nie słychać za dobrze. Ważną rolę odgrywają klawisze za które odpowiedzialny był Ivar Bjornson znany z Enslaved. Skomponował on też outro o pięknie brzmiącje nazwie "Fields Of Long Gone Presence".

Choć może niektórzy z Was lubią death, inni satanistyczny black, to ja jednak i tak Wam polecam tą płytę!
MARSZ DO SKLEPÓW!!!!!!!!!
Lista utworóó
1. Oceans Rise
2. Universal
3. Witchinghour
4. The Black Token
5. Nocturnal Vision
6. Ad Noctum
7. Winter Millennium
8. Fields of Long Gone Presence
Ocena: 10!/10