Patek XIII / Res Nulius – split
(4 stycznia 2008, napisał: Prezes)
Podziemna aktywność Seby z Uziel/Cortege jest doprawdy godna podziwu. Powołał niedawno do życia stajenkę o dźwięcznej nazwie Let THEM comE Productions i pod tym właśnie szyldem ma zamiar organizować koncerty i co jakiś czas wydawać płyty. Jego pierwsze, dziewicze wydawnictwo to split czeskiego Patek XIII i polskiego Res Nulius. Płyta zawiera blisko 80 minut grania, jest więc czego posłuchać. Na pierwszy ogień idą nasi ziomkowie zza południowej granicy (upsss, zapomniałem, że granic już nie ma…). Ich część to dziesięć kawałków solidnego i zgrabnie zagranego thrash metalu. Nie jest to jednak przesadnie szybki i agresywny thrash, taki jakiego grało się kiedyś w Niemczech, lecz bardziej zbliżony do melodyjnej, amerykańskiej szkoły. Od czasu do czasu pojawiają się nawet jakieś lżejsze motywy spod znaku hard’n heavy. Szczerze mówiąc dość mocno przypomina mi to niektóre polskie zespoły thrashowe, które działały na początku lat 90. Sporym plusem tego materiału jest fajny, żywcem wyjętym z filmów grozy klimat, który tworzony jest poprzez różnego rodzaju tajemnicze dźwięki i głosy. Dobre wrażenie robi także zadziwiająco czysta i masywna produkcja. Jedyne co może być tutaj małym zgrzytem to oczywiście język. Co by nie mówić nadal są w naszym kraju ignoranci, którzy na hasło „czeski metal” wybuchają szyderczym śmiechem. Ja zdążyłem już jednak przyzwyczaić się do tego języka w metalu i jakoś specjalnie mi on nie przeszkadza.
Druga część płyty to działka wodzisławskiego Res Nulius. I tutaj następuje dość drastyczna zmiana klimatu. Z energicznego, miejscami nawet skocznego thrash metalu przechodzimy do mrocznego, posępnego black metalu. Proste riffy, wolne i średnie tempa, charczący wokal plus niezbyt czytelna produkcja. Myślałem, że niespecjalnie przypadnie mi takie granie do gustu, jednak już po kilku przesłuchaniach zmieniłem swój stosunek do tej kapeli. W tych niezbyt skomplikowanych, w większości wolnych kompozycjach tkwi jednak jakaś bliżej niezidentyfikowana siła, która kazała mi nawet kilkakrotnie zaczynać słuchanie tej płyty od utworu jedenastego. Mimo pozornej prostoty, utwory są przemyślane i konkretnie zaaranżowane. Od czasu do czasu pojawi się nawet jakaś akustyczna gitara, albo przeciągłe smęcenie czystego wokalu i robi się jeszcze ciekawiej. Najbardziej przemawia tu do mnie kawałek „Welcome Home”, który miejscami ociera się o nawet o rockową przebojowość. Nie wierzycie? Sprawdźcie sami.
Po przesłuchaniu całości rozumiem już dlaczego Seba umieścił tutaj dwa tak różne stylistycznie zespoły. Po prostu taka dawka identycznej gatunkowo muzyki (przypominam – 80 minut!) mogłaby być nie do strawienia. A tak mamy dwa różne, ale przy tym ciekawe akty. Jak dla mnie jest to dobry start LTC Prod.
Lista utworóó
Patek XIII
1. Suspirius Muzikus
2. Vladce Kurevstva
3. Mastodont
4. Jamamba
5. O Zakletem Mlynari
6. Krute Oci Hor
7. Lucio Fulci
8. Baby Zarikavacky
9. Frank Zito
10. Kristalove Jezero
Res Nulius
11. Elegy To An Endless World
12. Welcome Home
13. Perpetual Jurney
14. Memorial
15. Secrets Of Negativity
16. Storm pt.1
17. Storm pt.2 (Sculpting The Beast)
Ocena: +7/10