Abusiveness – Hybris
(21 grudnia 2007, napisał: Prezes)

Szczerze? Zaskoczył mnie ten Abusiveness… i to bardzo! Dotychczas znałem ich jedynie z kilku(nastu) wywiadów, przeczytanych tu i ówdzie i paru utworów usłyszanych na różnego rodzaju składankach… Na podstawie tych kilku przesłanek w mojej głowie powstał obraz zespołu solidnego, ale nie wyróżniającego się niczym szczególnym. Wrzucając zatem ten krążek do odtwarzacza spodziewałem się dostojnego black metalu o dość wyraźnym epickim zabarwieniu. I wszystko było OK, dopóki z głośników płynęło intro… Gdy jednak rozpoczął się pierwszy kawałek, od razu poczułem, że coś jest nie tak… Miało być lekko łatwo i przyjemnie a tu rzeźnia, gniew, furia i pożoga. Bezlitosne, ocierające się miejscami o death metal riffy i perkusja bezustannie prąca do przodu. Świdrujące solówki, siłą wdzierające się pod czaszkę i wieńczący dzieło, opętańczy wokal. Jak dla mnie nic więcej nie jest potrzebne! Taka muza jest jak miód na moje coraz gorzej działające uszy. Już od jakiegoś czasu trzymam się zasady „jak słuchać black metalu, to tylko zajebistego” i Abusiveness zdecydowanie do tych „zajebistych” należy. Z polskich szerzycieli czarnej smoły tak duże wrażenie zrobiły na mnie ostatnio tylko Furia i Infernal War (w niektórych momentach „Hybris” zaczyna mi nawet przypominać ten ostatni zespół). Kark już boli niemiłosiernie, ale jakoś nie potrafię przestać machać moją łysiną w takt tej piekielnej muzy. Do tego albumu będę z pewnością wracał, nie ma innej opcji! Na kolana i wywijać dynią!
Lista utworóó
1. Preludium
2. Blades Of Truth
3. Legend Of Ages
4. Millenium Of Disgrace
5. Interludium
6. Stanica
7. Goreją Wici
8. Fame Of Arkona
9. Fire And Blood
10. 16 X 955
11. Hybris / Postludium
Ocena: -9/10
