Black Altar – Black Altar
(3 grudnia 2004, napisał: Metanol)

Dla wielu fanów czarnego metalu Black Altar to nie nowość. Zespół działa od 1997 roku, a zrobiło się o nim głośniej po wydaniu splitu z Vesanią (właściwie kiedy Vesania wydała swój pełny album). Teraz ta olsztyńska horda wypluła z siebie swój debiutancki album "Black Altar" za sprawą niemieckiej Christhunt Prod. Nie miałem zbyt dużej przyjemności z ich wcześniejszymi wydawnictwami, ale ta płyta zrobiła na mnie średnie wrażenie. Owszem jest w pełnie profesjonalna, urozmaicona, dobrze nagrana, ale chyba nie ma tego, co przyciąga do norweskich kapel. Całkowicie nie można się przyczepić do żadnego elementu tego wydawnictwa. Słucha się tego dobrze, jednakże nie zbyt kręci, nie wywołuje emocji, jakie black metal powinien wywoływać. A może po prostu "moja dusza nie jest czarna" ? Sam nie wiem, ale doceniam wysiłek Shadow’a jaki włożył w tą płytę i głupio by było tego nie zauważyć. Na pewno "Black Altar" spodoba się ludziom oddanym black metalowi i żyjącym jego klimatem i przekazem, bo mimo wszystko to bardzo dobra muzyka. Z jakością wydawnictw blackowych różnie to bywa, gdyż niektóre "kapele" uważają, że jeżeli gówno słychać, to jest "tru" i "andergrałd". Na szczęście Black Altar nie doszedł do takich wniosków i postarał się o świetną produkcję (Szymon Czech). Do tego świetnie wykonana okładka, a nawet teledysk (średniej jakości, ale zawsze jest co obejrzeć) sprawia, że trudno nie czuć respektu dla tego albumu. Moim zdaniem największą zaletą tej płyty jest jej różnorodność: kawałki różnią się od siebie bez zbytniego wsłuchiwania się w ich budowę, a także zastosowano w nich wiele różnych patentów i pomysłów. No i chyba kurde mimo wszystko jak na nasz kraj to dobra płyta.
Lista utworóó
1. Intro
2. Black Metal Terror
3. The Accuser
4. Into the Black Surface
5. The Revelation of Scourge
6. In Blood We Trust
7. Fire ov Immortal Self
8. The Ultimate Antigod Appearance
9. Unholy Spell ov Death
10. Misanthropic Supremacy
11. Outro
Ocena: 7/10
