LFG – Duma i Upadek
(17 listopada 2007, napisał: Prezes)

O istnieniu tego zespołu dowiedziałem się w sumie całkiem przypadkowo. Przeglądając stoisko z płytami podczas koncertu Metal Maraton w Zabrzu, sprzedający polecił mi tą płytę, jako „zajebisty, instrumentalny projekt muzyków Chainsaw”. Nie namyślając się wiele wyłożyłem te parę złociszy i zaopatrzyłem się w tego CeDeka. Jedno przesłuchanie wystarczyło, by przekonać się, że sprzedawca rzeczywiście nie wciskał mi kitu – ten materiał jest naprawdę zajebisty. Trochę bałem się tego, czy da się przełknąć tak wielką dawkę muzyki (prawie 70 minut) bez wokalisty. Bo jak by nie patrzeć wokal spełnia przeważnie rolę pierwszoplanową, a gdy jego brakuje cała uwaga słuchacza skupia się na innych instrumentach. Na szczęście moje obawy okazały się bezpodstawne. Arek, Sebastian i Marek są tak dobrymi muzykami, że nie ma mowy o żadnej fuszerce. Można nawet bez wahania powiedzieć, że brak wokalu bardzo tej muzyce służy. Wszystkie instrumenty są doskonale słyszalne, każdy z nich ma swoje miejsce i doskonale odnajduje się w towarzystwie pozostałych. Nie są to tylko bezpłciowe popisy umiejętności poszczególnych chłopaków, lecz przemyślane, świetnie zaaranżowane kompozycje. Właśnie takiej muzyki szukałem od dawna. Trochę metalowo, trochę rockowo, ale cały czas bardzo przyjemnie dla ucha. Nie ma możliwości, żeby ta płyta nużyła. Co jakiś czas zmienia się tempo, od wolnych, klimatycznych melodii, po szybkie i dynamiczne galopady. Naprawdę wielki ukłon dla członków LFG, że potrafili bez użycia wokalu stworzyć tak wciągającą i wielowątkową opowieść. Jak dla mnie jest do doskonała płyta na odstresowanie się po całodziennym harowaniu w pracy. POLECAM!
Lista utworóó
1. Wyprawa do reszty świata
2. Pośpiech
3. Moment bezwładności
4. Anekumana
5. Instytut B.
6. Zima na Słońcu
7. Mgła
8. Głęboki sen
9. Horyzont zdarzeń
10. Upadek
11. Znieczulające działanie codzienności
Ocena: +8/10
