"Discomfort" Antigamy był jedną z najbardziej oczekiwaną przeze mnie płytą ostatnimi czasy. No i nie zawiodłem się – warszawski kwartet nagrał najbardziej rozpierdalającą i pojebaną muzykę jak tylko mógł. Całkowite wariactwo i ekstrema w każdym calu. Wyznaczniki oryginalności tej płyty są takie same jak i u poprzedniej "Intellect Made Us Blind" tyle, że na tej wszystko zostało podniesione do kwadratu – prędkości, brutalność, zasób szaleństwa i pokręconych dźwięków. Podstawową różnicą, jaką słyszymy na "Discomfort" w stosunku do "jedynki" jest na pewno stopień połamania muzyki. Z rzadka możemy usłyszeć płynne, miłe dla ucha riffy gitarowe – tu mamy całkowicie powykręcane na wszystkie strony dźwięki, w czym duża zasługa pałkera – Krzyśka, który po raz kolejny udowadnia, że jest fenomenalny w swym fachu. Warto dodać, że w jednym z kawałków swe umiejętności gitarowe zaprezentował Szymon Czech, który także "Discomfort" realizował w Selani Studio i co ciekawe nie brzmi on jakby był nagrywany w tym przybytku, co jest dużym plusem. Mimo, że po raz kolejny fan tej kapeli większość kawałków słyszał już (składanki, splity) to i tak z wielką przyjemnością po raz kolejny się ich słucha. A poza tym, dlaczego tylko 20 minut? Wiem, że to ekstrema, ale jeszcze ze 3 kawałki mogłyby nas dobić…
Lista utworóó
1. Flies
2. Bloodmaker
3. Stupid Fuck
4. Who’s my Enemy?
5. This Structure is Tight
6. Try
7. Shit from Arse
8. President Says Yes
9. Sick I Am
10. Bolo
11. Save Copy As…
12. Discomfort
Ocena: 9/10