Shores Of Sheol – Revelations
(1 listopada 2007, napisał: Prezes)

Trochę śmieszą mnie takie ludki. Gość założył se jednoosobową kapele dwa lata temu a już ma osiem (tak, osiem!) „wydawnictw” na koncie. Wychodzi więc na to, że pomysłami mógłby obdzielić połowę zespołów w swojej ojczystej Austrii. Zdolna bestia, nie ma co! W moje łapska dostał się szósty z kolei materiał sygnowany logiem Shores of Sheol. Choćbym nie wiem jak się starał to nie jestem w stanie na dłużej niż 5 minut skupić uwagi na tym zespole. Jeżeli ktoś pisałby podręcznik jak stworzyć idealnie przeciętny album black metalowy to „Revelations” mogłoby służyć za dźwiękowy przykład. Wszystko jest tutaj płaskie, mało interesujące, nużące, jednym słowem nijakie. Trochę agresywnych black metalowych riffów (oczywiście prostych jak umysły niektórych parlamentarzystów) plus kapka melodyjnego grania i klawiszowego plumkania. Wokal obowiązkowo skrzeczący i mroczny, a produkcja ultra surowa, zapewne dopieszczona na domowym komputerze pana Marko Köflera. Na razie jest więc przeciętniactwo zupełne, żeby nie powiedzieć słabizna. Na przyszłość proponowałbym trochę bardziej zastanowić się nad utworami i dopracować je a nie wypuszczać co dwa miesiące dwu- czy trzyotworowe demka.
Lista utworóó
1. I Rise
2. King of the Olden Domain
3. Revelations
Ocena: 4/10
