Effect Murder – Death Alive
(4 października 2007, napisał: Prezes)
Do czego to doszło? Teraz już nawet podziemne kapele z kilkoma materiałami na koncie wydają sobie DVD. Czy to źle? Ja nie mam nic przeciwko temu, w końcu zawsze to trochę inna forma prezentacji zespołu, niż tylko sucha demówka. W przypadku Effect Murder nie jest to jakiś oszałamiający objętością materiał. Całość trwa nieco ponad pół godziny i zawiera koncert z białostockiej Kawiarni Fama (pierwszy po trzyletniej przerwie) plus kilka ujęć zza kulis. Na sam występ składa się intro i sześć wałków, dość przekrojowo prezentujących dorobek EM. Obraz poskładany jest z kilku amatorskich kamer, porozmieszczanych w różnych miejscach klubu. Czasem jest niewyraźnie, czasem trzęsie obrazem, ale przynajmniej czuć jakiś taki undergroundowy klimat, coś jak z bootlegowego VHSu, nagrywanego kilkanaście lat temu. Jeśli chodzi o dźwięk to jest zadziwiająco wręcz dobrze. Wszystko śmiga czyściutko i selektywnie, aż trudno uwierzyć, iż jest to prawdziwy sound koncertowy poddany tylko lekkiemu masteringowi. Naprawdę nieźle! Co do samej formy muzyków tego wieczoru, to także nie ma na co narzekać. Johny i jego koledzy (w składzie pojawia się kilku nowych gości) bardzo sprawnie pchają do przodu ten swój death/grindowy wózek. Widać, że nie zapomnieli, jak trzymać instrumenty i w dodatku zrobić z nich użytek… Teraz może jeszcze dwa słowa o tych ujęciach ‘zza kulis’. Jest to nic innego jak trochę gadki nagranej przed i po koncercie i powplatanej pomiędzy utworami. Znalazło się więc miejsce m.in. dla krótkiej historii zespołu oraz przedstawienia genezy kawałka „Eat Shit And Die”. I to by było wszystko… nie ma tu żadnych bonusowych sekcji, wygaszaczy ekranu, tapet czy innych tego typu pierdół, których pełno w oficjalnych i profesjonalnych wydawnictwach. Nic takiego nie jest tu jednak potrzebne, wystarczy pół godziny solidnego death metalowego łojenia. Jak na amatorskie wykonanie to jest to naprawdę przyzwoite wydawnictwo. Mam tylko nadzieję, że znajdą się chętni aby to kupić…
Ocena: 7/10