Manowar – Warriors of the World
(3 grudnia 2004, napisał: FATMAN)
Sam nie wiem jak ja zacięty przeciwnik power metalu znalazłem się w posiadaniu ostatniego albumu Manowar. Muzyki tych czterech panów nigdy nie lubiłem, a ich kiczowaty image w moich oczach utożsamia całe pedalstwo muzyki heavy metalowej. Jednak z dziennikarskiego obowiązku stwierdziłem, że muszę zapoznać się z płytą.
„Wariors Of The World” aż spływa wszystkim co drażni mnie w muzyce Manowar. Niemiłosierne rozciąganie utworów i dorabianie im niekończących się skandowanych – marszowych refrenów. Pseudo patetyczne i epickie wstawki, no i oczywiście nawiązanie do opery. Boże ratuj! Rozumiem, że Eric Adams dysponuje całkiem przyjemnym, agresywnym głosem. Jednak całkowicie nie na miejscu jest próba zaśpiewania przez tego jegomościa operowej arii „Nessun Dorma”. W operze kilka razy byłem, a do NOSPR’u uczęszczam, więc ta nędzna podróbka operowego śpiewu wywołała na mej twarzy ironiczny uśmieszek. Niestety panowie jeszcze w „The March” próbują przywołać echa muzyki klasycznej. Tym razem próbują złożyć swój hołd Wagner’owi. Jak nasi wojownicy utrzymają te tendencję to już czuję, ze kohorta fanów Manowar odziana w skóry i kolczugi oraz z mieczami w rękach zacznie szturmować gmachy Oper i Orkiestr Symfonicznych.
Aż przez prawie 48 min grupa serwuje nam ciężko strawną mieszankę kiczu, heavy metalu i naiwnych, wręcz infantylnych tekstów. Panie! Chroń mnie przed Manowar, bo ja zaraz chwycę za miecz i pójdę zabijać.
Lista utworóó
1. Call To Arms
2. The Fight For Freedom
3. Nessun Dorma
4. Valhalla
5. Swords In The Wind
6. An American Trilogy
7. The March
8. Warriors Of The World United
9. Hand Of Doom
10. House Of Death
11. Fight Until We Die
Ocena: 2/10