Premiera „Take A Look In The Mirror” zupełnie mi umknęła. Gdy moje grubiutkie paluszki chwyciły opakowanie z płytą do rąk to aż zaniemówiłem.
Okładka i samo jej wykonanie jest po prostu piękne. Nie widać tu banału i tandety, która tak mocno atakuje nas z większości półek w sklepach płytowych. Mamy za to mroczny, prosty i bardzo sugestywny rysunek. W środku zresztą jest tak samo. Książeczka również nie zawodzi. Jest bardzo gruba i co dziwne zawiera praktycznie tylko zdjęcia z samych początków istnienia grupy. Zanim wziąłem do ręki CD po prawej zauważyłem jeszcze DVD. Miło, widać, że grupa się postarała. Szybko wsadziłem CD do wieży i od razu otrzymałem uderzenie w głowę. „Untouchebles” bardzo mi się podobało. Niewiarygodnie niskie brzmienie i świetna melodyka oraz dobre kompozycje sprawiały, że po ten album w swym czasie dość często sięgałem. Tym razem jest inaczej. Zespół postanowił chyba przypomnieć sobie stare czasy i od razu przywalił z grubej rury. „Right Now”, który pełni rolę otwieracza dość dobrze obrazuje cały album. Agresywny bas, powolna i miarowa praca perkusji oraz te wszystkie dziwne sprzężenia emitowane przez gitary stanowiące tło dla wokalu. Wszystko to okraszone niezmiernie szorstkim, brutalnym i dość mocno zagęszczonym brzmieniem. Jeśli dodać do tego, iż Jonathan Davies nagrał chyba najostrzejsze wokalizy w swojej karierze to robi się gorąco. Tym razem Jonathan praktycznie zrezygnował z melodyjnych refrenów na rzecz: krzyków, jęków i pisków. Mam wrażenie, iż jedynie „Did My Time” mógłby znaleźć się na kilku łagodniejszych ostatnich albumach grupy. Jednak kompozycja ta nagrana została do filmu i dołączenie jej do CD jest swego rodzaju bonusem. Jak dla mnie album ma tylko jedną wadę, a raczej pomyłkę artystyczną. Jest nią utwór numer osiem, czyli „Play Me”. Wokalem prowadzącym o ile można to tak nazwać w tej kompozycji zajął się raper – NAS. Brak polotu, nudna struktura całej kompozycji i moja niechęć do łączenia hip hopu bądź rapu z muzyką Amerykanów sprawia, że najchętniej wykasowałbym ten kawałek. Szkoda, że grupa na prawie każdym albumie swoim fanom funduje jeden utwór z raperem za mikrofonem. Żenada. Na końcu tradycyjnie znajduje się jeszcze ukryty utwór, a jest nim cover zespołu Metallica – „One” nagrany na żywo podczas „MTV Icon”.
Takiego krążka po Korn na pewno się nie spodziewałem. Ale czy jest to złe? „Take A Look In The Mirror” jest bardzo dobrym albumem, który swobodnie, ale jednak dość mocno nawiązuje do pierwszych krążków grupy. Mnie się podoba, a przed „Play Me” zawsze można przewinąć.
Lista utworóó
1. Right Now
2. Break Some Off
3. Counting On Me
4. Here It Comes Again 5. Deep Inside
6. Did My Time
7. Everything I’ve Known
8. Play Me
9. Alive
10. Let’s Do This Now
11. I’m Done
12. Y’All Want A Single
13. When Will This End
14. One (cover Metallica)
Ocena: 9/10