Neurothing – Vanishing Celestial Bodies
(8 czerwca 2007, napisał: Prezes)
Szczerze mówiąc trochę mnie ten materiał zaskoczył. Chyba jeszcze nie słyszałem polskiej kapeli grającej w ten sposób. Bo co by nie mówić, kontynuatorów drogi, jaką obrało sobie Meshuggah nie mamy w tym kraju zbyt wielu. Ciężkie, połamane riffy, grane w wolnych i średnich tempach, zakręcona i nieszablonowa perkusja plus niestandardowe podziały rytmiczne. Tak właśnie wygląda muzyka Neurothing. Ciekawa, interesująca, ale wymagająca od słuchacza dość sporo uwagi. Nie da się przy tym tak po prostu zamachać baniakiem do rytmu… przynajmniej ja nie potrafię. Czasami takie walenie po uszach jednym zakręconym riffem przez kilkadziesiąt sekund może stać się lekko nużące, ale przed nudą broni nas konkretny głos wokalisty. Gość o ksywie Chupasangre dość profesjonalnie zdziera swoje struny głosowe, od czasu do czasu dodając jakieś krzyki lub nawet czyste, łagodne wokale. Całość ubrana jest w masywną, niezwykle mięsistą, ale przy tym bardzo czytelną produkcję. Neurothing to kapela stażem młoda, ale tworzą ją ludzie, którzy muzycznymi nowicjuszami z pewnością już nie są. I słychać to doskonale w tym jak operują swoimi instrumentami… Mam nadzieję, że następnym materiałem chłopaki z Poznania założą mi wielkiego klina, na razie jednak jest tylko i aż ‘dobrze’.
Lista utworóó
1. Never Core
2. Macheta
3. Anomaly
4. Vanishing Celestial Bodies
Ocena: -7/10