V/A – Total Death Compilation vol. 1
(29 maja 2007, napisał: Prezes)
Beret, wydający obecnie Total Death newsletter, do drugiego numeru swojego mini pisemka dołożył kompilację. Płyta nie jest specjalnie długa, zawiera tylko dziesięć wałków, ale może to i dobrze, bo nic nie jest gorsze, niż słaba składanka ciągnąca się jak włoskie nudle… Ale do rzeczy… Płytę rozpoczyna kawałek „Astroblack”, czyli utwór tytułowy z promówki, którą Ravendusk wydało dwa lata temu. Fajny, przyzwoity black metal z mocno klimatycznymi zapędami i dość wyraźną linią klawiszy. Drugi w kolejce jest kawałek „Beaty Must Die” Ethelyn. Całkiem ciekawy black/death z melodyjnymi solówkami. Dla wielbicieli takiego grania spokojnie mogę polecić ich pełną płytę „Traces Into Eternity”. Następny jest rybnicki Denek. Szczerze powiedziawszy to nawet nie wiem z jakiej płyty jest wzięty utwór „Exoriare Aliquis Nostris Ex Ossibus Ultor”… na pewno nie z „A Path Without Destination”. Tak czy inaczej wałek niezły, dużo wolniejszy od poprzednich, tylko co jakiś czas przyspieszający. O Embrional chyba specjalnie pisać nie muszę. Już ostatnio rozpływałem się nad ich demkiem „Cusp Of Evil”. Masakrujący, kruszący kości death metal! Na półmetku wita nas Moloch Letalis, czyli twór, który jakiś czas temu nazywał się po prostu Moloch. Kiedyś black metalowa wihura, teraz już huragan ukierunkowany bardziej na death metal. Szkoda trochę, że wokal jest niezbyt czytelny. Dalej znajdują się dwa zespoły, w których paluch macza Adrian, znany również z tworzenia R’lyeh zine. Pierwszy z nich to Empheris, czyli prosto, ostro i do przodu. Tradycyjny black metal bez zbędnych udziwnień. Trochę inaczej jest już w przypadku Hellish to także archaiczne granie ale nico innego, już bardziej złożonego kalibru. Dwa wokale dają radę, chociaż brzmienie mogłoby być lepsze… Ósmy na kolejce jest Mortar z Poznania. Jak poprawny death metal, ale bez większych rewelacji. Mam gdzieś na biurku ich nową płytkę, mam nadzieje że będzie nieco lepsza. Przedostatni jest Hellfist z kawałkiem „Nihilist’s Seffdestruction Rite”. Niespecjalnie oryginalny i skomplikowany death/black z niezbyt pociągającym brzmieniem. „Last but not least”, jak mawiają Anglicy, jest dobrze mi znany Cortege, czyli fajny death metalowy wykop. Szkoda tylko, że chłopaki już od dłuższego czasu nie dają znaku życia.
No i w ten sposób dobrnęliśmy do końca. Składanka fajna, choć dla mnie niespecjalnie odkrywcza, bo znałem już większość zamieszczonych tu kapel. Do posłuchania jednak całkiem niezła…
Lista utworóó
1. Ravendusk – Astroblack
2. Ethelyn – Beauty Must Die
3. Deneb – Exoriare Aliquis Nostris Ex Ossibus Ultor
4. Embrional – Hellish Warfare
5. Moloch Letalis – Świątyń Popioły
6. Empheris – Let’s Kill
7. Hellish – Hell Gates Are Open
8. Mortar – Burned Bridge
9. Hellfist – Nihilist’s Seffdestruction Rite
10. Cortege – V-666
Ocena: +7/10