Tuslatarahn – Erwachen
(14 czerwca 2025, napisał: Prezes)

Black Death Production od lat ma nosa do wynajdywania ciekawych, mniej znanych nazw. Maciek, który stoi za tym labelem, potrafi wyszperać coś z kompletnego undergroundu i często wychodzi z tego coś, co faktycznie przykuwa uwagę. Tym razem padło na austriacki projekt o nazwie Tuslatarahn – wcześniej o tym nie słyszałem, a i na Metal Archives wiele się nie dowiecie. Z wkładki wiadomo tyle, że to one-man-band prowadzony przez jegomościa o ksywie Garst, a materiał został nagrany w 2022 roku. Trochę więc poleżał w szafie przed wydaniem, bo światło dzienne ujrzał dopiero kilka miesięcy temu…
Czy było warto czekać? Cóż… może i tak, choć nie wszyscy to docenią. „Erwachen” to materiał, który da się osłuchać – i tyle. Jest w tym solidność, są przyjemne momenty, ale wszystko razem nie wychodzi ponad poziom „poprawnie, ale bez emocji”. Riffowo nie ma powodów do narzekań – dużo tu klasycznych, tremolowych galopad, często w szybkim tempie, lekko melancholijnych, czasami melodyjnych, z wyraźnym powiewem Skandynawii. Gitary są ostre, ale brzmieniowo brakuje im mocy. Całość wypada trochę płasko, perkusja nagłośniona nierówno – werbel i ride wyraźne, reszta gdzieś się rozmywa. Wokal? Robi co może – drze się bez litości, momentami aż do przesady, ale przez swoją jednostajność szybko przestaje robić wrażenie.
Są tu momenty, które wpadają w ucho – niektóre motywy gitarowe potrafią zatrzymać uwagę na dłużej. Niestety i one wydają się mocno inspirowane, jakby Garst złożył ten materiał z własnych notatek ze słuchania klasycznych black metalowych płyt z lat 90. Debiut niezły. Serio… Ale bez rewelacji. Jak ktoś kolekcjonuje blackmetalowy underground, to pewnie sprawdzi z ciekawości. A reszta? Raczej przejdzie obojętnie.
Wyd. Black Death Production, 2025
Lista utworów:
1. Keine Heimkehr
2. Schafe im Wolfspelz
3. Erwachen
4. Im Entselbstesten
5. Nebel sei dies Leben
6. In die Ferne
7. Gottlose Brut
Ocena: 6/10
