VITUR – TRANSCENDING THE SELF
(6 maja 2025, napisał: Robert Serpent)

Trafił mi się do zrecenzowania debiut rodzimej formacji Vitur, o której do tej pory nie wiedziałem kompletnie nic. W sumie panowie jako Vitur grają od 2020 roku, więc cyferki wskazują, że mamy do czynienia z żółtodziobami, co jak się okazuje nie do końca jest prawdą, bo jednak muzycy Vitur (przynajmniej część) praktykowali w kilku raczej mniej znanych szerszej publiczności kapelach, z których najbardziej znaną jest goszczący (i to nieraz u nas) Misanthropic Rage, ale skupię się na bohaterach tej recenzji.
Wydawcą debiutanckiego materiału Vitur jest Deformeathing Production, co przed pierwszym przesłuchaniem może dać częściowy obraz tego co możemy usłyszeć na „Transcending the Self”, bo raczej chyba nikt nie spodziewa się surowego black metalu lub gotyckich zawodzeń. Także moja skromna osoba spodziewała się death metalu, tylko nie wiedziałem, w którym kierunku członkowie Vitur podążą ze swoją twórczością.
„Transcending the Self” od pierwszych dźwięków pokazuje, że nie dostaniemy muzyki napisanej i odegranej od tzw. „szablonu”. Te dziewięć autorskich kompozycji, z których trzy są istrumentalnymi przerywnikami, robi sporych rozmiarów zamęt i wprowadza kontrolowany, w pełni pozytywny chaos. Debiut Vitur to materiał skomplikowany, trudny i zaangażowany technicznie. Słuchacz otrzymuje całe mnóstwo gitarowych łamańców, palcowych popisów po gryfie, połamanych rytmów i matematycznych wzorów sprytnie ukrytych w dźwiękach. Nie będę ukrywał, że nie jestem fanatykiem tego typu grania, ale jestem pełen podziwu, że na debiutanckim albumie aż tyle się dzieje. Mam w zwyczaju słuchać muzyki na słuchawkach i po pierwszym przesłuchaniu „Transcending the Self” poczułem się jakbym znalazł się w środku tornada. Vitur jest intensywny, zmasowany, utalentowany i precyzyjny do bólu. Świetnym pomysłem jest umieszczenie między utworami wspomnianych już instrumentalnych przerywników, gdyż idealnie dają słuchaczowi złapać oddech i nabrać przysłowiowego powietrza przed kolejnym atakiem.
„Transcending the Self” to materiał z gatunku tych, na których nic nie jest oczywiste, słuchacz nie ma pojęcia co wydarzy się za chwilę. Wszyscy członkowie Vitur przez cały czas trwania albumu dają upust swoim bardzo wysokim umiejętnościom. Nawet jeśli muzyka od czasu do czasu zwalnia, to i tak te wolniejsze fragmenty są pełne mało oczywistych pomysłów.
Vitur nagrał materiał wymagający od słuchacza cierpliwości, zrozumienia i pełnego skupienia przy słuchaniu. W żadnym wypadku „Transcending the Self” nie może być traktowany jako muzyka towarzysząca lub puszczona w tle. To muzyka do wielokrotnego przesłuchania i aspirująca do postawy dominującej, w pozytywnym sensie i mająca ku temu wszelkie predyspozycje. Jedyne co mnie odrobinkę drażni to brzmienie, bardzo nowoczesne, ale jestem w stanie to zrozumieć i po którymś przesłuchaniu można się przyzwyczaić. Z drugiej strony wiem, że dla innych to brzmienie bedzie dodatkowym atutem. Zastanawiam się jedynie co Vitur pokaże w przyszłości, jeśli tak wysoko zawiesił sobie poprzeczkę debiutancką płytą, ale jestem o to jakoś dziwnie spokojny. Miejcie na uwadze tych utalentowanych skurczybyków, bo są tego zdecydowanie warci.
Wyd. Deformeathing Production, 2024
Lista utworów:
1. Overwhelming the Soul
2. The Entity
3. The Empty Mind
4. Hunger
5. Absorbing Liquid
6. Dual Consciousness
7. Into Nothingness
8. Only Vacuum Remains
9. For Ages
Ocena: +8/10
