Regularnie śląski Czort wypuszcza na światło dzienne swoją twórczość, radując coraz większe grono fanów. Dodatkowo horda nie unika występów na scenie i bardzo bym był zdziwiony, gdyby ktoś kto chociaż odrobinę orientuje się w krajowej scenie ekstremalnego metalu, a konkretniej jego czarnej odmianie, nie miał do tej pory styczności z twórczością zespołu.
„Monumenty” to już trzeci pełny album Czorta, ukazał się końcem minionego roku, pod skrzydłami samej Pagan Records. To oczywiście nie jest przypadek, a dowód, że ciężka, konsekwentna i wytrwała praca członków zespołu zostaje doceniona przez coraz większe grono ludzi.
Czort od samego początku istnienia nie idzie na tzw. łatwiznę. Zamiast „tępego” napierdalania otrzymujemy muzykę przemyślaną, w pewnym sensie klimatyczną, okraszoną niebanalną warstwą liryczną. Nie inaczej jest na trzecim albumie, z tą różnicą, że Czort jeszcze bardziej okrzepł i dojrzał. Całość płyty jest utrzymana raczej w średnich tempach, chociaż nie brakuje zwolnień, jak i szybszych fragmentów, okraszona sporą ilością melodii, z doskonałą wręcz sekcją rytmiczną. O brzmieniu wspomnę jedynie tyle, że jeśli nie jest perfekcyjne, to o takową się mocno ociera.
Czym Czort odróżnia się od innych zespołów rodzimego black metalu? Ortodoksyjni wyznawcy black metalu być może będą mieć jakieś obiekcje, ale „Monumenty” są z jednej strony dziełem łatwo przyswajalnym, wpadającym w ucho, z drugiej zaś, pełnym majestatu i mroku. Zamiast bzyczących gitar dostajemy ciekawe i zróżnicowane riffy, często wykraczające poza ramy czarnego metalu. Pojawiają się także w niewielkiej ilości instrumenty klawiszowe, wzmacniające klimat i budujące atmosferę.

Jestem pełen podziwu do tego co udało się członkom Czorta dokonać na trzecim albumie. „Monumentów” słucha się doskonale, klimat jest cudownie rozłożony na wszystkie z dziewięciu kompozycji. Nie jestem w stanie dopierniczyć się do niczego, wszystko jest dopięte na ostatni guzik i bliskie doskonałości. Wydaje się, że „Monumenty” to spięcie klamrą tego z czego black metal słynie z elementami pozornie do prawdziwego black metalu mniej pasującymi i mam nadzieję, że zostanę dobrze zrozumiany. Coś na zasadzie połączenia kontrastów, jakby szukać wspólnego mianownika między czernią a bielą. Wielu tego nie potrafi, wydaje się to niemożliwe, a jednak… Tak odbieram ten album. Czort stawia na muzykę, która nas pochłania od początku do końca trwania krążka.
Te niespełna 44 minuty to istna uczta dla słuchacza, kłaniam się w pas, oddaje hołd. Czort od początku istnienia buduje swoją markę, ale to co usłyszałem na trzecim albumie przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Doskonały materiał!

p.s. Minus przy końcowej ocenie dlatego, żeby się chłopakom w głowach nie poprzewracało ;)

Wyd. Pagan Records, 2024

Lista utworów:

1. Paroksyzm ludzkości
2. Zjawa
3. Kuźnia materii
4. Oczyma monumentu
5. Zmaganie rdzeniem istnienia
6. Cyborium zgnilizny i brudu
7. 23.58.30
8. Antynatalizm boga
9. Ubóstwo idei

Ocena: -10/10

https://www.facebook.com/czortbluznierca/