Hegeroth – Disintegration

(1 listopada 2024, napisał: Prezes)


Hegeroth – Disintegration

Posypuję głowę popiołem, bo materiał ten dostałem prawie równo rok temu, a tekst powstał dopiero teraz. Nie ma co się usprawiedliwiać bo to i tak nikogo nie obchodzi, przyznam jednak, że w moim odtwarzaczu kręci się on systematycznie od kilku ładnych miesięcy. Są takie materiały, że wystarczą dwa przesłuchania i człowiek czuje że mógłby coś w miarę konkretnego na temat danego krążka napisać, bo muzyka już raczej niczym nie zaskoczy. W przypadku nowego materiału Hegeroth było zgoła odmiennie – im dłużej go słuchałem, tym bardziej mi się wydawało, że jest w nim jeszcze sporo do odkrycia… „Disintegration” nie jest bowiem materiałem, który błyskawicznie wpadałby do głowy dzięki swojej prostocie, chwytliwości, albo innym przymiotom powodującym, że danego krążka od początku dobrze się słucha… Inna sprawa, że takie krążki, które szybko wchodzą do głowy równie szybko z niej znikają… Hegeroth tworzy black metal skomplikowany, stosunkowo mało przebojowy i momentami ciężki w odbiorze, ALE moim zdaniem to jego ogromna zaleta. Przecież black metal to nie miały być rurki z kremem, jak głosi znane scenowe porzekadło. Ta specyficzna „nieprzystępność” tego materiału nie wynika jednak z biednej, chropowatej, garażowej produkcji czy „umownych” tylko umiejętności muzyków. Jest wręcz przeciwnie – album brzmi potężnie, a zaawansowanie techniczne kompozycji stoi na naprawdę wysokim poziomie. Generalnie słychać tu dość wyraźnie, że Hegeroth ma swój własny pomysł na black metal i ma głęboko w poważaniu panujące obecnie na scenie trendy. Oni znakomicie bawią się konwencją mieszając mega szybkie motywy z potężnymi zwolnieniami i przeplatając to jeszcze motorycznymi średnimi tempami. Ich muzyka jest zaskakująca, momentami ociera się o chaos, by za chwilę wejść w jakiś melodyjny i łatwiejszy w odbiorze motyw. Podobnie kreatywne podejście mamy tu do kwestii wokali – są mocno różnorodne, z jednej strony klasyczne skrzeki, a za chwile jakieś chore, opętańcze krzyki. Przy tego typu machinacjach bardzo łatwo o jakieś przekombinowanie, ale tutaj absolutnie nie ma to miejsca. Tego albumu słucha się naprawdę dobrze, pomimo iż z pozoru nie jest łatwo przyswajalny, a z każdym kolejnym przesłuchaniem wchodzi nawet lepiej. Ilość przeróżnych patencików na które zwraca się uwagę z każdym kolejnym przesłuchaniem jest duża, na szczęście jednak całość nie przytłacza różnorodnością i skomplikowaniem, lecz tworzy w miarę zwarty monolit. Polecam wszystkim, którzy lubią nieco mniej oczywiste black metalowe granie, szkoda że u nas wciąż tak mało popularne…

 

Wyd. self-released, 2023

 

Lista utworów:

 

1. The Snake
2. Debased
3. The Dirt
4. The Ritual
5. Uplifted
6. The Shepherd
7. The Ring
8. The Queen of Spiders
9. An Accident

 

Ocena: +8/10

 

https://www.facebook.com/Hegeroth

divider

polecamy

Brüdny Skürwiel – Silesian Bastards Mutilation Case – Mutilation Case Pincer Consortium – Geminus Schism Königreichssaal – Psalmen’o’delirium
divider

imprezy

Banisher, Dormant Ordeal oraz Terrordome na wspólnej  trasie jubileuszowej! Finał „Metal 2 the Masses Polska 2025″ już 21 czerwca w Chorzowie Sólstafir ponownie w Polsce – koncert w Hype Parku Machine Head i Fear Factory w Katowicach Katatonia w Warszawie – koncert w Progresji Unholy Blood Fest IV – Toruń
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Deformeathing Prod. Sklep Stronghold VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty