Ethelyn – Anhedonic
(9 października 2024, napisał: Prezes)

Szczerze mówiąc o Ethelyn trochę już zapomniałem… Trudno mi się jednak dziwić, ich ostatni materiał został wydany sześć lat temu, a ostatnim, który ja słyszałem był „No Glory to the God” z 2012 roku. Goście zdążyli jeszcze w międzyczasie zmienić logo, więc po pierwszym rzucie oka na okładkę, która mignęła mi gdzieś w internetach, nie zajarzyłem nawet że oni, to oni… Okładka zresztą, podobnie jak cały layout, jest całkiem niezła. Wracając jednak do Ethelyn… kiedyś, widząc tą nazwę w głowie od razu otwierała mi się szufladka z napisem „melodic death/black metal”, jednak po lekturze tego krążka już chyba tak jednoznacznie nie będzie. Owszem, na „Anhedonic” znajdziemy sporo melodii, jednak jawi mi się on zdecydowanie bardziej „brutal”, niż „melodic”. Może jest tak przez dobrą, mięsistą ale jednak dość szorstką produkcję? Może przez szybkie tempa, które trzymują się tu przez większą część czasu trwania, albo przez bezlitośnie napierającą sekcję rytmiczną? Nie wiem, jednak nie można o tym materiale powiedzieć, że jest przesadnie melodyjny i wpadający w ucho „niedzielnemu” metaluchowi. Wręcz przeciwnie – już pierwsze dźwięki otwierającego „It Comes in Waves” pokazują że tu nie będzie miętkiej gry. Do plusów tego materiału na pewno zaliczyłbym partie gitar – sporo tu fajnego, napędzanego tremolami grania, jest trochę naprawdę dobrych, nośnych riffów, ciekawych zwolnień i oczywiście parę zgrabnych melodii. Jest tu więc stosunkowo różnorodnie, jednak całość jawi mi się jako dość zwarty monolit, z którego po przesłuchaniu płyty ciężko było mi przypomnieć sobie poszczególne utwory. Może było tak dlatego, że czas trwania tego krążka, szczególnie jak na tego typu intensywne granie, był stosunkowo długi. Gdyby kilka rzeczy tu powycinać, wywalić te przedłużające się motywy „sieki”, całość skrócić o kwadrans i zostawić samą „esencję” to byłaby petarda. Mnie w kilku momentach ten krążek trochę przytłaczał i nużył, generalnie jednak zapamiętam go jako kawał całkiem dobrej, momentami porywającej, death/blackowej jazdy.
Wyd. Putrid Cult, 2024
Lista utworów:
1. It Comes in Waves
2. The Void Is Worse than Hell
3. Swampborn
4. Nostalgia for a Time You’ve Never Known
5. Feeding by Own Blood
6. The Grave Is Starving
7. Drowned in Sepia
8. Mirror to Mirror
9. Deathless Mother and the Mold
10. Down the Dark Hall
Ocena: +7/10
