Mastectomy – Ku Zagładzie
(17 lipca 2024, napisał: Prezes)
Stali czytelnicy MetalruleZ powinni ten projekt przynajmniej kojarzyć, bo pomimo iż jest to mega niszowa sprawa, to jednak nazwa Mastectomy pojawiała się już na naszych stronach wielokrotnie. Dla przypomnienia jest to więc jednoosobowy twór, w którym Adam ogarnia wszystkie instrumenty, programuje linie perkusji i jeszcze do tego robi wokale. Na bogato więc! „Ku Zagładzie” to kolejna w jego wykonaniu dawka brutalnego death metalu. Nie ma tu absolutnie żadnych zaskoczeń materiał ten jest stosunkowo przewidywalny, ale oczywiście to nie musi być wada. Mamy tu po prostu kawał solidnego brutalnego mięcha, który łączy w sobie zaawansowane technicznie podejście do takiego grania z riffami ciekawymi, dość łatwo zostającymi w głowie. Naprawdę dobrze się tego słucha, nie przeszkadzają polskie teksty (we wkładce ich nie znajdziecie), nie przeszkadza lekko surowe brzmienie, nie przeszkadza wreszcie także automat perkusyjny, który na tym materiale jest chyba najlepiej zaaranżowany spośród wszystkich wydawnictw Mastectomy. Klimat podbijają tu przeróżne wstawki z filmów, wypowiedzi polityków i inne tego typu rzeczy, które znowu – nie są odkrywcze, ale jakoś dobrze pasują mi do całości krążka. Te niespełna pół godziny mija nadspodziewanie szybko, dwa covery na końcu dobrze wpasowują się w resztę autorskiego materiału. Wiadomo – nie jest to coś co zwojuje świat, nie jest to nawet w stanie zwojować polskiego metalowego podziemia, muzycznie jednak jest to naprawdę solidny materiał, który fanom brutalnego death metalu powinien podejść bez problemu… A dla Adama szacun, że przez lata nie ogląda się na trendy i panujące mody, lecz rzeźbi to swoje brutalne grzańsko i wychodzi mu to całkiem nieźle.
Wyd. self-released, 2022
Lista utworów:
1. Obłąkany Rzeźnik
2. Narkolewica
3. Patologiczny Krzewiciel Prawdy
4. Regulator Przyrostu Ludności
5. Przymusowa Zmiana Płci
6. By My Victim (Mortician Cover)
7. Rush-Hour Killing Spree (Putrid Pile Cover)
Ocena: 7/10