U.D.O., Tailgunner – Progresja, Warszawa

(28 marca 2024, napisał: Pudel)


Data wydarzenia: 25.03.2024


U.D.O., Tailgunner – Progresja, Warszawa

Udo Dirkschneider to postać, której przedstawiać fanom heavy metalu raczej nie trzeba, miałem jednak lekkie obawy dotyczące warszawskiego koncertu – gig w poniedziałek, dodatkowo sympatyczny Niemiec od jakiegoś czasu nie wykonuje w ogóle repertuaru Accept a i klasyczny heavy metal mimo znaczącej poprawy sytuacji w ostatnich kilkunastu latach nie jest najpopularniejszym stylem ciężkiego grania w Polsce. Jednak w Progresji w marcowy wieczór stawiło się kilka setek sympatyków metalu, klub może daleki był od zapełnienia, wstydu jednak na pewno nie było. Przed daniem głównym zaprezentował się młodziutki, brytyjski (choć z fińskim perkusyjnym zaciągiem) Tailgunner. Kwintet zaprezentował trzy kwadranse bardzo sprawnego heavy metalu, może czasem miało się wrażenie, że to takie „mamy Iron Maiden w domu”, jednak na żywo wypadło więcej niż przyzwoicie – wokalista bardzo sprawnie wyciągał wszelkie górki, gitarzyści pozostawali w ciągłym ruchu, były solowe popisy obydwu wiosłowych, był cover „Painkiller” na koniec (i nawet dali tu radę, a to przecież piekielnie trudny numer zwłaszcza do zaśpiewania), „cover” „W grocie króla gór” Griega to trochę oklepany motyw, ale na koncercie zawsze się sprawdza i nie inaczej było w tym przypadku. Jedyne do czego bym się przyczepił to fakt, ze było trochę za cicho, ale cóż, taka dola suportu. Weterani wiecznie grać nie będą, dobrze więc, że jakimś dzieciakom się jeszcze chce grać taką muzykę.

 

20240325_221407

 Po występie gwiazdy wieczoru nie wiedziałem czego się spodziewać – płyty U.D.O. znam bardzo wybiórczo (doskonały debiut i „Holy” + kilka numerów singlowych z nowszych płyt), w składzie od jakiegoś czasu jest długoletni i oryginalny basista Accept, Peter Baltes, więc gdzieś tam się zastanawiałem czy chociaż jakieś „Metal heart” nie poleci – jednak nic z tego, pan Dirkschneider skupił się wyłącznie na „swoim” materiale, co z jednej strony było nieco ryzykowne, z drugiej – bardzo szanuję takie podejście. W końcu chłop wydał już osiemnaście(!) albumów studyjnych, więc naprawdę podpierać się Acceptem nie musi. Piątka muzyków wkroczyła na scenę po puszczonym z głośników „Thunderstruck” AC/DC i zaczęli od otwieracza najnowszej płyty „Touchdown”, czyli „Isolation man”. Początkowo nieco za cicho były gitary, jednak gdzieś w drugim – trzecim numerze wszystko już grało jak należy. I ta po niemiecku solidna metalowa maszyneria działała naprawdę wyśmienicie – gitarzyści zdecydowanie wiedzą do czego instrumenty służą, syn frontmana na perkusji bębnił jak zły, Peter Baltes ma sześćdziesiąt pięć lat, ale energii mógłby mu pozazdrościć niejeden osiemnastolatek, a sam Udo? W tym roku skończy siedemdziesiąt dwa lata, po kłopotach z poruszaniem się sprzed kilku lat zdaje się nie być śladu (choć oczywiście jakichś biegów po scenie nie urządzał), najważniejsze jednak, że głos ma nadal jak żyleta – byłem w szoku, bo brzmiało to praktycznie jak z płyt, a nie było żadnych pogłosów, ech i innego dziadostwa, którymi nieraz wspomagają się wokaliści-seniorzy. Jak wspominałem, zdecydowana większość repertuaru była mi nieznana, nie miało to jednak znaczenia, bo to naprawdę dobre, heavy metalowe granie, niewiele, jeśli w ogóle ustępujące Accept. Bawiłem się więc doskonale, a że te kawałki są nieprzyzwoicie wręcz chwytliwe, to kilka razy zdarzyło mi się nawet wykrzyczeć ostatnie refreny…. No ale jak tu nie skandować, że „metal will never die”? Niemal dwugodzinny występ zakończyła prawdziwa bomba – doskonały, tytułowy numer z „Holy” i dwa największe chyba przeboje z debiutanckiego „Animal House” – tytułowy i „They want war”. No, jeszcze był cover „We will rock you” Queen, fajne, wyluzowane zakończenie bardzo udanego występu. Accept zobaczę za kilka miesięcy na Mystic Festivalu, ale coś czuję, że ekipie Hoffmanna (gdzie w składzie jest obecnie mniej muzyków starego składu niż w U.D.O.) lekko nie będzie przebić występu grupy Dirkschneidera.

 

divider

polecamy

Pincer Consortium – Geminus Schism Ironbound – Serpent’s Kiss Königreichssaal – Psalmen’o’delirium Meat Spreader – Mental Disease Transmitted by Radioactive Fear
divider

imprezy

Tribute To Seattle – 13. edycja grunge’owego hołdu w Gdyni Machine Head i Fear Factory w Katowicach Katatonia w Warszawie – koncert w Progresji Dosgamos w Krakowie – groove metal prosto z Włoch Drown My Day i Awakening Sun w Krakowie – I Am More 2025 Tour Tankard, Defiance i Accu§er w Jablunkovie – thrash metalowa uczta tuż przy polskiej granicy Forever Nu! Festival 2025 – hołd dla legend nu metalu w Krakowie Kierunek: Północ – Taake i goście na trzech koncertach w Polsce Death Confession 1349 i ich goście w Krakowie Unholy Blood Fest IV – Toruń Furor Gallico w Krakowie EXEGI MONUMENTUM tour HOSTIA mini trasa koncertowa koncerty Mercurius Wizjonerzy z Blood Incantation wystąpią w Warszawie i Krakowie! The Unholy Trinity Tour 2025
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Deformeathing Prod. Sklep Stronghold VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty