Mental Demise – Disgraceful Sores
(17 lutego 2007, napisał: Prezes)
Mental Demise, to zespół, który na Ukrainie uznawany jest już za żywą legendę brutalnego grania w tym kraju. Niestety jak to często bywa z zespołami z kręgu death/grind Ukraińcy jeszcze do niedawna siedzieli w głębokim podziemiu, wydając jedynie demka, jakieś splity, czy inne EP’ki. Dopiero niedawno dwie firmy (Moral Insanity Productions i Sevared Records) zdecydowały się oficjalnie wydać ich debiutancki album. Powiecie: jak może to być debiutancki album, skoro trwa niewiele ponad 20 minut? A ja Wam mówię, że te dwadzieścia minut w zupełności wystarczy, aby zrobić każdemu z Was mielone z mózgu! Niezwykle intensywny, grindujący death metal miażdży nasze kości już od pierwszej minuty. Co ciekawe, nie jest to tylko bezsensowna, ślepa rąbanka, jakich wiele. Ten niby chaotyczny, ogromny huragan połamanych dźwięków i ultra brutalnych riffów wydaje się być jednocześnie niezwykle przemyślaną i z góry zaplanowaną machina do zabijania. Po prostu nie ma przebacz. Old (wokalista) z niezwykłą energią wyrzuca z siebie nieludzkie dźwięki, charczy głęboko, kwiczy jak zarzynana świnia, mówiąc krótko zdziera gardło na potęgę. Jak widać po ostatnim utworze (który rozpoczyna się jakąś ukraińską przyśpiewką) chłopakom nie brakuje także poczucia humoru i niezbędnej dawki autoironii. Jeżeli chodzi o produkcję to jest ona w miarę dobra (szczególnie linie bębnów), ale jak dla mnie mogłaby być jeszcze trochę cięższa, bardziej mięsista. No ale to już są takie drobnostki, które w żaden sposób nie mogą wpłynąć na pozytywną ocenę tego materiału. Bardzo mocna, intensywna rzecz. Polecam fanom dobrego, brutalnego łojenia!
Lista utworóó
1. Posterity’s Defect Removal
2. Pornopedophilic Mockery
3. Skeleton 509
4. Totsk
5. Soporific Anabiosis
6. Senseless Saint/Prophet-Mattoid
7. Coitus Per Machina
Ocena: 8/10