Kataklysm – Goliath
(2 września 2023, napisał: pjoter)

Mamy to, piętnasty pełny album kanadyjskich rzemieślników. Myślę, że dokładnie tak można o nich mówić, bo młodzieńczej iskry i świeżego, kreatywnego podejścia raczej tu brakuje. Nie mówię tego tylko po to, by się jakoś nad kapelką wyzłośliwiać albo wbijać szpile dla samego wbijania. To po prostu ekipa paru chłopów „pod pięćdziesiątkę”, którzy wiedzą, jak grać metal, ale nie potrafią już nas zaskoczyć. Przejrzałem pobieżnie jak „Goliath” jest widziany w innych serwisach i zachwytów nad tą płytą nie brakuje. Wszędzie same bardzo wysokie noty. W takich momentach człowiek zastanawia się nad tym, czy sam stał się starym marudą, czy po prostu inne pismaki łatwo wpadają w zachwyt. Nie zamierzam tutaj pastwić się nad nowym albumem Kataklysm, ale muszę przyznać, że te 40 minut mija bez wzbudzania większych emocji. Chłopaki coś grają, ja słucham, i owszem, niektóre motywy są całkiem niezłe, ale ogólnie jest to po prostu poprawny materiał, który może służyć za tło np. w drodze do pracy. Albo za tło w dowolnej innej czynności. Ale sam w sobie nie angażuje na tyle, że masz ochotę porzucić wszystko inne i zająć się tylko odsłuchem. Jasne, wydaniem zajęła się duża wytwórnia, za okładkę odpowiedzialny jest znany każdemu Eliran Kantor, sama kapela gra już od ponad 30 lat, ale trudno to wszystko traktować inaczej niż po prostu „produkt”. Trudno mi w tym dostrzec jakieś dzieło i efekt wielkiej pasji. Nowy Kataklysm to po prostu poprawny death metal z kilkoma drobnymi przebłyskami. Nie przeszkadza mi to i cieszę się, że sprawdziłem ten krążek, bo i też nie wszystko musi nas totalnie miażdżyć. Po całym dniu ostatecznie „Goliath” może stanowić źródło przyzwoitej rozrywki. Tylko tyle i aż tyle.
Wyd. Nuclear Blast
Lista utworów:
1. Dark Wings of Deception
2. Goliath
3. Die as a King
4. Bringer of Vengeance
5. Combustion
6. From the Land of the Living to the Land of the Dead
7. The Redeemer
8. Heroes to Villains
9. Gravestones & Coffins
10. The Sacrifice for Truth
Ocena: 5/10
