Moonthoth – Uroczysko
(15 sierpnia 2023, napisał: Prezes)
Zaczynamy od podśmiechujek, bo inaczej przecież nie można. Były już zespoły, które miały krzaczaste logo, były takie, których logówka wyglądała jak kupka chrustu, jednak takiego, które wyglądałoby jak las (a nawet martwy lat) to jeszcze nie widziałem… Wychodzi jednak na to, że mało się interesuję, bo Moonthoth to kapela, a w zasadzie jednoosobowy projekt, który powstał ponad dwie dekady temu i ma na swoim koncie już sporo demówek i jeden pełny album. „Uroczysko” to drugi album tego one-man-bandu, zawierający około 50 minut intrygującego, black metalowego grania. Mógłbym tu dodać „atmosferyczny”, ale wiem jak to brzmi… las, jednoosobowy projekt i atmosferic black metal. Spokojnie jednak, ten materiał to coś więcej niż tylko zbiór powtarzalnych melodyjnych tremoli. To coś znacznie więcej! Przede wszystkim ten album ma naprawdę świetny klimat. Taki właśnie leśny, trochę ludowy, ale nie w prostym, przaśnym znaczeniu, lecz bardziej tajemniczy, nieodgadniony. Objawia się to nie tylko w specyficznych tekstach i bardzo fajnych, monochromatycznych grafikach, ale także w samej muzyce. Nie są to może bezpośrednie nawiązania do muzyki ludowej, ale pewne elementy, szczególnie w tych wolniejszych, mniej agresywnych momentach. Pojawiają się, momentami dość wyraźne orkiestracje, gdzieś tam przewijają się partie skrzypiec, albo (jak w „Wołchwowe widziadła”) jakichś bliżej mi nie znanych, ludowych chyba instrumentów. Dochodzą do tego świetnie zaaranżowane wokale, głównie agresywne męskie, pojawiają się też jednak jakieś deklamacje, kobiece bajania albo nawet skrzeki wiedźmy. Jako podstawę całości robi tu oczywiście black metal, choć nie zawsze super szybki i agresywny. Trafiają się motywy wolniejsze, bardziej klimatyczne, nawet akustyczne, albo znów wyraźnie melodyjne. Naprawdę wszystko to fajnie gra ze sobą i tworzy interesującą całość, która nawet przy tej długości (50 minut to jednak sporo) nie nudzi się. Podoba mi się ten balans pomiędzy agresją, nieco bardziej patetycznym, monumentalnym niemal graniem a chwilami wyciszenia. Całkiem nieźle wypada tu też brzmienie, zaskakująco mało surowe i dobrze dopracowane jak na tego typu „leśne” granie (bas robi robotę!). Generalnie zatem jestem na „tak” i chętnie sprawdzę debiutancki album Moonthoth pt. „Zmora”, który ukazał się trzy lata temu.
Wyd. Eastside, 2023
Lista utworów:
1. Uroczysko
2. Pomrok
3. Brzask odmętem zgaszony
4. Żercy pieśń krucza
5. Żalnik
6. Wołchwowe widziadła
7. Martwe twe żywota
8. Popielnik
9. Chram Chorsa
Ocena: -8/10