LIKFERD – WATCHTOWERS OF ANTICOSMOS
(18 lipca 2023, napisał: Robert Serpent)

„Watchtowers of Anticosmos” to drugi krążek rosyjskiego Likferd. Materiał nie pachnie świeżością, ponieważ pierwotnie ukazał się w 2021 roku nakładem greckiej Zazen Sounds, a dzięki Mara Productions, jest łatwiejszy do zdobycia przez polskich maniaków, ponieważ pod koniec 2022 roku został ponownie wydany przez prężnie działającą rodzimą wytwórnię.
Kto nie zna twórczości Rosjan, może mieć pewne ukierunkowania spoglądając na front cover, który szczerze powiedziawszy jest bardzo skromny, ale dający pewne kierunkowskazy co do zawartości muzycznej „Watchtowers of Anticosmos”. Jeśli i to nic nikomu nie powie, to podpowiem, że fani technicznego death metalu nie znajdą tutaj nic dla siebie, za to miłośnicy norweskiego black metalu rodem z początku lat 90-tych ubiegłego wieku mogą wywalać ozór z zachwytu i szczerzyć zęby z zadowolenia.
To co proponuje Likferd na swoim drugim albumie nie jest niczym odkrywczym i pewnie nikt by nie płakał, gdyby ta pozycja w ogóle się nie ukazała, ale jest też drugie dno.
Osiem utworów, w tym instrumentalny „Hymn of the Tower”, które weszły w skład tego albumu, potrafi nieźle rozbujać i schłodzić gorące głowy w te upały, które panują za oknami. Przyznam szczerze, że początek „Watchtowers of Anticosmos” jakoś nie zrobił na mnie większego wrażenia. Ot, dobrze brzmiący, ale szorstki i brudny black metal, ze stosunkowo niewielką ilością klawiszy. Nic, co mnie, jako zagorzałego fana black metalu, by wyrwało z kapci. Im dalej jednak „w las”, tym muzyka Likferd zyskuje na wartości. I to bardzo! Niby nic takiego tutaj się nie dzieje, a jednak każde kolejne przesłuchanie coraz bardziej mnie uzależnia i przyciąga. Przede wszystkim Rosjanie potrafią stopniować klimat i robią to cholernie umiejętnie. Do tego black metal zawarty na „Watchtowers of Anticosmos” jest zróżnicowany i pozbawiony monotonności. Dużo w nim wolnych, marszowych temp (utwór tytułowy), wzbogaconych o dzikie wybuchy agresji. Rosjanie potrafią hipnotyzować dźwiękami, ale wybudzenie jest pozbawione subtelności i delikatności, można rzec, że brutalne. Tak jakby ktoś was delikatnie usypiał i nagle jednym cięciem ostrego noża wybudzał ze stanu błogości. Takie mam skojarzenia, a apogeum to dwa ostatnie numery, które ocierają się wręcz o doskonałość.
Jakkolwiek durnowato to zabrzmi, to stwierdzam, że w muzyce Likferd ukryte jest zło, które nie zdradza swojej obecności przy pierwszym kontakcie z „Watchtowers of Anticosmos”. Ono uwalnia sie stopniowo, powoli, ale niezwykle skutecznie. I wiecie co? Osiąga w końcu swój cel.
Obowiązkowa pozycja dla fanów black metalu, jeśli ktoś się zastanawia lub ma jakieś wątpliwości, to służę radą. Uderzajcie do sklepu Mara Productions i za niewielkie pieniądze nabądźcie swój egzemplarz. Warto mieć Likferd na półce obok norweskich klasyków.
Wyd. Mara Productions, 2022
Lista utworów:
1. Hymn of the Tower
2. Ancient Pagan Blasphemy
3. Watchtowers of Anticosmos
4. Flames Deep in the Night
5. Halls of Ice
6. Night Monument
7. Death to Odin
8. I Sing My Songs with the Wolves
Ocena: +8/10
https://maraproductions.bandcamp.com/album/watchtowers-of-anticosmos
