Inseminator – Septennium Blasphemiae (2002-2009)
(23 kwietnia 2023, napisał: Prezes)
Dziś tekst sentymentalno-wspominkowy. Wspominać będziemy zespół Inseminator, nazywany kiedyś przez niektórych pieszczotliwie „Zapładniaczem”. Powodem tych wspomnień jest wydawnictwo „Septennium Blasphemiae (2002-2009)”, które jest kompilacją wszystkich materiałów, które w swojej kilkuletniej historii wypuścił Inseminator. Wydawcą tego krążka jest Shotgun Justice Records, za którą kryje się nie kto inny jak Murgrabia Mekong, znany chyba najbardziej z tego, że przez lata bębnił w krakowskim Terrordome. Ten właśnie Mekong bębnił też w interesującym nas dzisiaj Inseminatorze, a pomagali mu m.in. Kill i Necrovomitor, którzy pod innymi ksywami współtworzyli rodzący się mniej więcej w tym samym czasie zespół Mord’A’Stigmata. Co dla nas jest dodatkowo istotne Inseminator praktycznie od początku związany był z działającą w tamtych latach Metalrulez Productions (piona Ancient!), a później Circle of Pain, czyli krótko działającym drugim wcieleniem MZ Prod.
Krążek ten trwa około 50 minut i zawiera chyba wszystkie nagrane przez ten zespół kawałki, łącznie z ostatnim na płycie, bonusowym, przekrojowym coverem „Worship Him”, który o ile mi wiadomo nie został nigdzie wcześniej wydany. Nie będę tu szczegółowo rozwodził się nad poszczególnymi utworami czy nawet wydawnictwami. Nie o to tu chodzi. Chodzi o to by przypomnieć ten band i generalnie scenę, która w naszym kraju funkcjonowała w pierwszych latach XXI wieku.
Inseminator był zespołem dzikim, nieokrzesanym, ale też pełnym takiego specyficznego luzu, a muzycznie naprawdę różnorodnym. Ten krążek pokazuje idealnie jak ich muzyka zmieniała się na przestrzeni tych kilku lat. Od bezpośredniego i agresywnego thrashu, poprzez kąśliwy black/thrash, aż po ponury death metal. Mamy tu zarówno alkoholowe hymny pokroju „Drink and Vomit in the Name of Satan” (genialny, nawet po latach pamiętam każdą nutę hehe), jak i mroczne deathowe walce w postaci „Rotten Coma”. Słychać tu więc, że panowie przy pomocy Inseminatora dopiero szukali swojej muzycznej drogi, co pewnie pomogło im ją znaleźć w swoich innych zespołach, które finalnie przetrwały dłużej.
Zawsze miałem do „Zapładniacza” jakąś słabość… Sentymenty, wspominanie „lat młodości”, itd… To wydawnictwo jednak, choć samo w sobie też mocno sentymentalne, to jednak udowadnia, że zespół ten muzycznie miał coś konkretnego do powiedzenia, a te dzikie i surowe dźwięki w moich oczach bronią się do dzisiaj.
We wkładce do tego wydawnictwa chłopaki podkreślają, że jest to podsumowanie i zamknięcie tamtego okresu i że nie planują nic nowego, choć w ostatnich słowach pozostawiają jednak furtkę z napisem Inseminator delikatnie niedomkniętą. Może więc raz jeszcze, kiedyś w przyszłości, będziemy pić i rzygać w imię Szatana? Kto wie…?
Wyd. Shotgun Justice Records, 2023
Lista utworów:
DeathThrash (Inseminate Or Die!)
1. Carrion
2. Drink And Vomit In The Name Of Satan
3. No Hope For The Pope
4. Stench Of The Rotten Dead
5. Shitsmelled Altarboy
6. Holy Inquisition
7. Tormentor
Into Rotten Coma We Drift
8. Inseminate Or Die!
9. Rotten Coma
10. Evil Dead Beyond The Unholy Grave
11. Inseminate Or Die! (Raw Version)
Collector
12. Collector
13. Vomito Ergo Sum
14. Witchcunting
15. Drink And Vomit In The Name Of Satan
16. Ahnenerbe
17. From The Depths Of Mary’s Vagina
18. I.O.D.
Bonus
19. Worship Him
Video Drink And Vomit In The Name Of Satan
Ocena: 666/10